Atak bronią biologiczną w Syrii i odwet Amerykanów na reżim Assada poprzez bombardowanie, zamachy w Londynie, Sankt Petersburgu, Sztokholmie, konflikt na linii Waszyngton-Moskwa, wojna Rosyjsko-Ukraińska, ISIS, Korea Północna. To wszystko to wojenki, ataki, bombardowania, czyli elementy klasycznej wojny. Pytanie, czy to już III Wojna Światowa, której tak wszyscy się boją?
Czy też jeszcze nie można nazwać tę sytuację wojną? Tego nie wiem. Jednak to, że zegar atomowy niebezpiecznie blisko zbliżył się do godziny 24:00 to jakiś znak, że dzieje się źle. Nie wiadomo też co gorsze, czy przyjaźń Putina i Trumpa, czy ich nienawiść do siebie, bo u tych polityków nie ma co liczyć na uśrednione stosunki przy tak skrajnych osobach jak ta dwójka oszołomów.
Światem znowu rządzą oszołomy, niestety włącza się w to także teraz prezydent USA, gdzie wcześniej o Zachodzie tego powiedzieć nie można było (poza hitlerowskimi Niemcami).
Wojna trwa, ale nie można wyrokować, czy można ją nazwać światową, bo dzisiaj zdecydowanie więcej jest połączeń międzypaństwowych, niż kiedykolwiek. Gospodarki kompletnie odległych od siebie państw reagują natychmiast na różne odchyły w innych.
Globalizacja spowodowała nasz rozjazd w rozumowaniu Wojny Światowej, bo ona trwa już w jakimś stopniu moim zdaniem od ataku na WTC i Pentagon, bo zostało zaatakowane mocarstwo, teraz atakowane w zamachach są inne mocarstwa. Pytanie, czy i jeśli tak, to kiedy te „naczynia” się połączą.
W odpowiedzi na “III Wojna Światowa jako przyszłość, czy teraźniejszość?”
[…] III Wojna Światowa jako przyszłość, czy teraźniejszość? […]
PolubieniePolubienie