To koniec Twittera
23 lipca 2023 roku po ponad 17 latach jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych de facto przestał istnieć. Założony 21 marca 2006 roku serwis społecznościowy Twitter zmienił swoją nazwę na X, oraz zrezygnował z charakterystycznego dla siebie logotypu. To kolejny kretyński i fatalny biznesowo pomysł Elona Muska, który w kwietniu 2022 roku wykupił spółkę zarządzającą serwisem. Po wprowadzeniu płatnej weryfikacji konta (przez co nie ma już pewności co do realności kont osób znanych, w tym polityków) coraz więcej osób zaczęło z serwisu odchodzić. Sam Musk tłumaczył ten ruch po prostu chęcią zarobku (stąd pomysł na Twitter Blue).
Musk stracił ptaszka
Oprócz nazwy, z logotypu serwisu zniknął kultowy „ptaszek”. Został zastąpiony literą X, według niektórych będącą plagiatem. Ostatnio pojawił się kolejny pomysł, by zlikwidować bany, w ramach „obrony wolności słowa”, choć wszyscy znamy poglądy Muska i jego uwielbienie chociażby co do Donalda Trumpa, którego niedługo po przejęciu przez niego serwisu odblokował, po banie, jaki ten marny, były prezydent USA i przestępca słusznie otrzymał, po podjudzaniu buntu w styczniu 2021 roku.
Koniec fenomenu Twittera?
Dla wielu zainteresowanych polityką i mediami, Twitter był pierwszym źródłem informacji. Bardzo wielu polityków prowadziło wręcz całą swoją politykę na tym serwisie. Warto wspomnieć też o np. polskich bazarkach. Od wyborów w 2014/2015 roku wszyscy ci, którzy mieli przecieki wyborcze publikowali na Twitterze prawdopodobne wyniki wyborów pod zmienionymi nazwami, często odnoszącymi się do warzyw/owoców i ich cen, które zastępowały procenty. Teraz nie jest to już takie oczywiste. Część ludzi przeniosła się na chińskiego TikToka, o którego niebezpieczeństwach pisałem. Społeczność w USA ma w zastępstwie Threads od Instagrama. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy (przez unijne prawo) serwis pojawi się w Polsce. Jest oczywiście też PiS-owska Albicla, ale mało kto chce rozmawiać z piętnastoma Janami Pawłami II i dziesięcioma Donaldami Trumpami. Tak więc czas czekać na godną alternatywę dla „ćwirka”.


Dodaj komentarz