TikTok, narzędzie zabawy, sławy, czy szpiegostwa przez Państwo Środka?
Ostatnio bardzo popularną aplikacją stał się TikTok. To już z resztą kolejna tego typu aplikacja, próbujaca zagrozić dominacji Facebooka, czy ogólnie całej Mety. Najpierw był to Snapchat, który po 2-3 latach popularności, zaczął ją tracić. Tak samo będzie z popularnym od około roku serwisem TikTok. I o ile Snapchat nie zagrażał nam za bardzo (poza ewentualnymi konsekwencjami wysyłania nagich zdjęć i ich screenowania), to z TikTokiem jest już o wiele gorzej.
Bo nie oszukujmy się, wszyscy zbierają o nas dane. Meta, Google, nasz operator komórkowy, Pegasus, rządy, ale jeśli chodzi o prywatne firmy, robią to w celach reklamowych, by zarobić na nas jak najwięcej personalizując kampanie reklamowe.
Gorzej, jeśli robi to firma z pozoru prywatna, dla państwowych celów. A tak robią chińskie giganty. Zarówno Huawai, Xiaomi, jak i wspomniany wcześniej TikTok.
Skupię się dzisiaj na tym ostatnim, bo jego użytkowników jest (niestety) najwięcej. Obok TikToka jest też na rynku chińskim jego odpowiednik Douyin, który jest osobną aplikacją, gdyż ściąga jeszcze bardziej konkretne dane, by inwigilować swoich obywateli. Włochy, Indie i Niderlandy już stanowczo zareagowały przeciwko chińskiemu gigantowi, który zbiera informacje o nieletnich użytkownikach na użytek chińskiego rządu, to samo zrobiły Stany Zjednoczone, jednak tamtą decyzję zablokował niestety sąd federalny.
Chiński rząd pobiera wizerunki użytkowników TikToka na swoje cele, głównie związane ze sztuczną inteligencją, bez zasad RODO, robiąc to wszystko za darmo. Dlaczego to takie niebezpieczne? O ile Facebook, Twitter, Google nie udostępnia naszych danych o lokalizacji państwom, tak już rząd Chin może to robić za pomocą swojej aplikacji, jaką jest TikTok i sprzedawać np. miejsca pobytu osób protestujących przeciwko ich rządom. Szczególnie, że często protestuje Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, w Polsce mamy protesty przeciwko deformom edukacji, czy w każdej innej ważnej dla młodzieży i ich wolności sprawie.