PiS jest w defensywie
Czy to już koniec PiS-owskiej władzy?
Jesteśmy po konwencjach partyjnych PiS-u i Platformy Obywatelskiej. W ostatnich latach było widać werwę w konwencjach PiS-owskich i stagnację w konwencjach PO. Dzisiaj to się zmieniło. To PiS odpowiadał na zarzuty PO. Jednak robił to w fatalnym stylu. Krytykując zamierzchłą przeszłość, która, z perspektywy czasu okazuje się być wcale nie taka zła.
Dlaczego? Coraz mniej ludzi pamięta czasy Tuska, to po pierwsze. Po drugie koniunktura gospodarcza „za Tuska” była zła, ale jej efekty już nie takie bardzo złe. Nie było recesji, nie było wysokiego bezrobocia, czy nie było inflacji (a pod koniec była nawet deflacja). Ludzi było stać na podstawowe produkty, na te z wyższej półki, było z resztą stać coraz więcej osób. A dzisiaj? A dzisiaj mamy to co mamy, wzrost cen już tak duży, że powoli bezużyteczne stają się grosze, a coraz rzadziej też kupimy coś sensownego za monety, które, jak za końcówki komunizmu tracą powoli sens.
I o to chodzi. Polacy w coraz większej liczbie dostrzegają PiS, jako grupę rekonstrukcyjną PRL i o ile są tacy, którym to nie przeszkadza, ba, nawet się z tego cieszą, to na szczęście jest to coraz mniejszy odsetek (chociażby dlatego, że ci ludzie naturalnie wymierają).
I z resztą, tak, jak PRL dopiero zaczął się kołysać, aż w końcu runął przez gospodarkę (nie przez autorytaryzm, czy brak praworządności i wolności osobistej i gospodarczej), tak samo dzieje się teraz z PiS-em. I żebyśmy tylko mieli teraz bardziej odpowiedzialne społeczeństwo, niż 30 lat temu, które winą za problemy gospodarcze lat 90. obarczyło nie komunistów, którzy zostawili po sobie taki testament z długami, a m.in. profesora Balcerowicza, który Polskę z nędzy i bankructwa wyciągnął, co nie mogło być przyjemne.
Oby tym razem było inaczej, oby społeczeństwo widziało, przez kogo ubożeje, nawet jeśli PiS będzie pudrował rzeczywistość obniżając podatki i powodował dłuższą agonię państwa, a gdy przestanie rządzić, to budżet Polski padnie na ryj. I, żeby wtedy nie było znowu, że to „wina Tuska”.
Na szczęście teraz widać, że ludzie zaczynają widzieć. Szczególnie ci, którzy jakoś funkcjonują w społeczeństwie, także emeryci. Bo ci emeryci, których dzieci podstawiają im wszystko pod nos, opłacają im wszystko (też z własnej pensji) nadal nie będą tego widzieć. Jednak to nie dla nich budowana jest przyszłość kraju, a ich będzie coraz mniej. Tak zaczyna się upadek PiS-u, którego twarzą może być Inowrocław i tamtejszy policjant, który potraktował gazem protestujących, samemu mając kominiarkę na twarzy.
Pycha kroczy przed upadkiem. Te kroki są ogromne, więc to będzie upadek z bardzo wysoka, byleby wystarczający, by opozycja mogła wygrać wybory. Nie będzie to łatwe, choć mimo tępej propagandy TVP, to teraz opozycja narzuca tematy i to opozycja może rozgrywać PiS. Tak, jak w 2015 roku nie działało już straszenie PiS-em, tak w 2023 nie zadziała straszenie Tuskiem. I tego się trzymajmy.


Dodaj komentarz