Jezus w buddyzmie
Zastanawiacie się, skąd? Otóż to wszystko dzięki bohaterom wczorajszego artykułu – Arabom. To oni przynieśli w tamte rejony wiedzę o Jezusie. Faktem jest, że nie ma tam aż tak dużo wzmianek, jednak globalizm postaci Chrystusa przeniknął także i na Daleki Wschód.
Jezus wcieleniem Buddy?
Tak jest przez tamtejsze kręgi nazywany. Jest tam Mądrym Nauczycielem bardziej, niż Bogiem. Dla buddyzmu zbawienia może dokonać każdy, wewnętrznie, więc każdy może być Chrystusem. Jednocześnie według buddystów zaprzeczeniem jest istnienie Jezusa jednocześnie jako syna człowieczego i syna Bożego.
Jezus w hinduizmie
Kolejna z religii wschodnich, która może mieć z pozoru mało wspólnego z Chrystusem, jednak tak, tam Jezus jest uznawany za swojego rodzaju jogina.
Jezus Bogiem Hindusów?
Wielu hinduskich mędrców nazywa Jezusa wielkim guru, wcieleniem Elizeusza, uważa się go tam za źródło siły i doskonałości.
Lubię waszego Chrystusa, ale nie lubię waszych chrześcijan. Wasi chrześcijanie są tak niepodobni do waszego Chrystusa (…) Dla mnie był On najwspanialszym nauczycielem, jakiego ludzkość kiedykolwiek miała.
Mahatma Gandhi
Z zewnątrz idealnie widać, niestety jak bardzo chrześcijanie, ale i nawet sami duchowni, czy wielu z papieży zachowywało się dokładnie przeciwnie względem Chrystusa i w ogóle ich nauka i nasze postępowanie nie przypomina postępowania i zachowania Jezusa z Nazaretu. To dość przykre, jak na religię istniejącą prawie 2000 lat. Religię, która już 300 lat po jej powstaniu rozeszła się kompletnie z nauczaniem. Choć i z judaizmem było bardzo podobnie, jednak tam, przez pisanie kolejnych ksiąg uznano to za kontynuację religijnej historii, u nas Biblia to księga zamknięta, ustosunkowana wybiórczo (niestety), przez co wybrakowana o wiele faktów o Chrystusie – człowieku.
Ale o tym trochę więcej jutro…