Czy Putin nam zagraża?
I tak, i nie. O ile jego wcześniejsze straszaki były tylko straszakami, tak po inwazji Rosji na Ukrainę, nie można być już takim spokojnym. Choć sama inwazja to totalna amatorka dowódców rosyjskich (bo kto na początek wojny wysyła swoje najsłabsze wojska i robi fatalny research terenu, oraz wojsk, które chce atakować), to jednak niestety giną niewinni ludzie, a im więcej niepowodzeń, tym Putin jest coraz bardziej wściekły.
Choć nie tak bardzo, jak za chwilę będą wściekli oligarchowie i obywatele rosyjscy. Dlaczego? A no bo przez sankcje nałożone na Rosję przez większość państw świata, zamrożenie aktywów, wyłączenie systemu SWIFT, Rosjanie mają coraz mniej pieniędzy, w dodatku o coraz mniejszej wartości (gdy piszę ten artykuł rubel jest warty już mniej, niż 1 cent amerykański), a każdy kolejny dzień wojny kosztuje Rosję 20 miliardów dolarów (co przy osłabiającym się rublu oznacza, że codziennie za wojnę płacą więcej).
Dlatego też Putin straszy. I z jednej strony możemy się obawiać, bo nie wiadomo gdzie i kiedy by zaatakował, z drugiej jednak, mając różne informacje można stwierdzić, że wcale te bomby jądrowe Rosji nie są takie silne, część z nich w ogóle już nawet nie działa, a poza tym, Putin musi mieć na uwadze to, że Zachód odpowie tym samym, ze zwieloktronioną siłą.
Także tak, Putin jest szaleńcem, ale nie mamy się czego bać, bo jego armia jest ponad dwukrotnie mniejsza od NATO-wskiej, ma dużo gorszy i starszy sprzęt od naszego, a tych najnowszych nie ma nawet kto obsługiwać, bo nikt się na tym tam nie zna.
Ktoś może powiedzieć: Ale Łukaszenka zdecydował, że chce być państwem atomowym, więc tym bardziej musimy się bać. I tu też błąd. Po pierwsze: Za co kupi tyle uranu, żeby zbudować jakąś sensowną bombę, a po drugie, kto mu go teraz sprzeda, skoro świat atomowy jest albo obojętny i nie stoi po żadnej ze stron, albo popiera Ukrainę i nie sprzeda uranu agresorowi.
Dlatego Putin jest szaleńcem, który może użyć czerwonego guzika, ale jeśli to zrobi, to jego koniec przyspieszy się znacząco, tak jak i koniec tej bezsensownej, tragicznej wojny.