Bezkrytycyzm Polski wobec komunistycznych Chin
Każde otwarcie Igrzysk Olimpijskich, to wielkie wydarzenie z udziałem także polityków z całego świata, bo to też idealna okazja, by wspólnie się spotkać i świętować, oraz coś załatwić. Czasem bywa też miejscem bojkotu. Tak było z Monachium w 1936 roku, a ze współczesności, to tak było też w na Zimowych Igrzyskach w rosyjskim Soczi 8 lat temu. Dzisiaj, obok tego, że reprezentacja Rosji występuje pod banderą swojego komitetu olimpisjskiego, a nie pod swoim państwem, także i Zimowe Igrzyska w Pekinie (w przeciwieństwie do Letnich Igrzysk Olimpijskich – Pekin 2008) zostały zbojkotowane przez większość najważniejszych przywódców na Świecie.
Wśród wielkich nieobecnych byli: Biden, Scholz, Trudeau, Macron, Johnson i wielu wielu innych. Byli za to: Putin, Duda, oraz przywódcy m.in: Kazachstanu, Kirgistanu, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Argentyny, Ekwadoru, Mongolii, Korei, Azerbejdżanu czy Tajlandii. Jak widzicie, są to państwa o co najmniej wątpliwej demokracji (poza Argentyną i Koreą).
W jakim to świetle stawia Polskę? W marnym. Nie po to Duda wetował lex TVN, nie po to stworzył nową ustawę o ustroju sądów, by teraz niszczyć po raz kolejny relacje ze Stanami Zjednoczonymi, które są przecież bardziej skonfliktowane z Chinami, niż nawet z Rosją. I po co nam to?
A skąd w ogóle ten bojkot? Ogólnie rozchodzi się głównie o traktowanie Ujgurów przez komunistyczne władze Chin. Amerykanie, jak już wspomniałem, mają swoje interesy w bojkocie (chociażby wojna handlowa o dominację na Świecie).
I ja rozumiem stosunki bilateralne z Chinami, żeby handlować się ze wszystkimi (swoją drogą Chiny to sojusznik Putina, a PiS krytykując Niemców za kontakty biznesowe z Rosją, sami dogadują się handlowo z ChRL), ale jeżeli jest akcja przywódców państw Zachodu, to powinniśmy się do jej ram dostosować, pokazać, że jesteśmy w strefie wpływów Zachodu, a nie Wschodu. Bo nie, nie jesteśmy samotną wyspą. Taką wyspą moglibyśmy być góra… kilka dni, dopóki któreś z państw by nas do współpracy nie zmusiło. Takie spotkanie z prezydentem Chin mogło się odbyć przecież w dowolnym innym terminie, przed, lub po Igrzyskach. Teraz smród jest ogromny.
I tak już teraz pozapolitycznie (prawie!). Kibicujmy naszym sportowcom w zmaganiach w Pekinie, Zhangjikou i Yanqing. I nie, domem żadnych sportów nie jest żadna telewizja, panowie Babiarz i Kurski. Domem skoków narciarskich są domy milionów Polaków oglądających zmagania, niezależnie, czy to w kanałach grupy Discovery, jak TVN i Eurosport, czy w kanałach TVP, jak TVP1, czy TVP Sport. Sport jest nas wszystkich i nie powinien mieć barw politycznych. Co najwyżej barwy państwowe.