Kategorie
ARTYKUŁ SPECJALNY Polska Na:Prawdę.

Jarka 40 lat przespane

Już w poniedziałek mija 40 lat od brutalnego nieinternowania śpiącego do południa Jarosława Kaczyńskiego. Z tej okazji, z perspektywy czasu zadam pytanie, czy stan wojenny był potrzebny?

Rzekoma powtórka z Czechosłowacji

Tak swoją decyzję podpierał Wojciech Jaruzelski, aż do śmierci. To samo, z resztą powtarza jedyny prezydent ZSRR – Michaił Gorbaczow, który już wtedy był wysoko w strukturach partii komunistycznej. Wojska radzieckie były rozlokowane szeroko, na całej wschodniej i północnej granicy polsko-radzieckiej. Jednak Związek Radziecki z czasu ataku na Czechosłowację, a w 1981, to już były dwa różne państwa. ZSRR powoli rozpoczynał proces rozpadu.

Na pewno wprowadzenie stanu wojennego spowolniło upadek PRL i demokratyzację państwa, na przynajmniej 1,5 roku, czyli czas trwania stanu, z drugiej jednak strony, to stan wojenny jeszcze bardziej pogłębił recesję i przyspieszył bankructwo państwa.

Dotąd w kontekście stanu wojennego mogliśmy mówić wyłącznie o przeszłości, bo sprawa rozgrywała się tylko o pokolenie naszych rodziców i dziadków, którzy albo stali tam, gdzie stało ZOMO, albo byli internowani, lub byli w wojsku. Od dwóch lat mamy jednak do czynienia z próbą bardzo realistycznej rekonstrukcji historycznych tamtych wydarzeń. W rolę Jaruzelskiego próbuje się wbić na chama Jarosław Kaczyński, który, w przeciwieństwie do swojego brata, wtedy prawnika Solidarności i ojca małej córki, nie został internowany (jak także Wałęsa, czy Frasyniuk).

W zeszłym roku Kaczyński ogłaszał, w stylu przemowy Jaruzelskiego obronę kościołów przed „hordami” Strajku Kobiet. W tym roku wprowadził pierwszy od 40 lat stan nadzwyczajny w Polsce i to w sytuacji, która tego nie wymagała. Nie wprowadzono stanu klęski, zarówno w trakcie powodzi w 1997, ani w 2010, ani także, o co wnioskowała większość opozycji, na wzór wielu państw świata, po wybuchu pandemii w zeszłym roku, zarówno w marcu, jak i w październiku zeszłego roku. Wprowadzono go pod pretekstem ochrony granic, nie wiadomo przed kim, bo władza nie była w stanie powiedzieć, czy zagrożeniem są bezbronni uchodźcy, czy może ich koledzy po fachu z reżimu Łukaszenki.

Dzisiaj to zagrożenie jest widoczne, ale na Ukrainie, która wypatruje swojej wschodniej i północnej granicy, w obawie przed atakiem Rosji. I to jest realne zagrożenie. Pierwsze takie od 40 lat. Na nowo buduje się żelazna kurtyna. Dzisiaj na szczęście jesteśmy po stronie zachodniej, jednak coraz bardziej rząd PiS wypycha nas na wschodnią stronę żelaznej kurtyny, budując mur na wzór tego z Berlina.

To Jarosław Kaczyński, który dziwnym trafem nie został internowany, jak jego brat (i tu są tylko dwie opcje do wyboru: albo Jarosław był kompletnie nikim w Solidarności, albo był konfidentem i kretem) jest współczesnym Jaruzelskim, a współczesnym Wałęsą wydaje się być nadal Tusk, choć nie można zapominać o nikim po opozycyjnej stronie, czyli także o Kosiniaku, Hołowni, liderach i liderkach Lewicy, ale także o „nawróconych” Gowinie, czy Sośnierzu seniorze. Być może następne wybory skończą się wynikiem podobnym dla PiS-u, jak te w 1989 dla PZPR, co nie da większości PiS-owi, a da opozycji (i to nawet bez Konfederacji). Wtedy PZPR też się rozpadło.

Miejmy nadzieję, że obejdzie się jednak bez powtórki ze stanu wojennego i od razu wejdziemy na ścieżkę 1989 roku!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s