Białoruska ruletka
Nie pochwalam zasadniczo rozmów ze zbrodniarzami i osobami, które są do szpiku złe, jednak w tym wypadku innego wyjścia nie było. Po wstępnych rozmowach z Putinem, Angela Merkel zadzwoniła do Łukaszenki, by zakończyć wykorzystywanie migrantów dla jego prywatnych celów politycznych.
Dlaczego więc rząd PiS ma za to za złe Merkel i Macronowi? Otóż Morawiecki, że załatwili to oni ponad naszymi głowami. No przepraszam bardzo. Kryzys wywołany przez Łukaszenkę, to nie tylko nasz problem, jako Polski, ale nas, jako całej Unii Europejskiej, ponieważ ci uchodźcy w części chcieliby trafić do Niemiec, Francji i innych państw Zachodniej Europy. A, że Polski rząd nic nie robi, ani nie przesyła tych ludzi dalej, ani nie deportuje tam, skąd przybyli, bo push-backi to żadne rozwiązanie problemu, a tylko dawanie paliwa Łukaszence do dalszych tego typu działań, to Francja i Niemcy postanowiły działać, jak się okazało skutecznie.
Teraz, przez to PiS-owska narracja całkowicie się posypała. Nie wiedzą, co mówić, ponieważ część uchodźców, którzy mają jeszcze jakiekolwiek pieniądze i mają dosyć tej całej sytuacji i chce wracać do Azji (niekoniecznie do swojego domu), to Łukaszenka to zapewnił. Kosztem tej operacji było to, że doszło do pierwszej rozmowy światowego przywódcy z tym samozwańczym dyktatorem, mimo niezadowolenia wielu (bo głosy niezadowolenia płyną także z Niemiec, ale i ze strony białoruskiej opozycji).
Miejmy jednak nadzieję, że konflikt deeskalował i, że Łukaszenka, także strofowany przez Putina (bo ciągle do niego dopłaca) odpuści. Bo ze strony UE, to niewątpliwy sukces dyplomatyczny, który nie byłby możliwy, gdyby nie Zjednoczona Europa. I możemy być szczęśliwi, że w niej jesteśmy, gdyż gdyby nie ona, nie wiadomo, jak sytuacja by się rozwijała. I nie, ten konflikt nie rozwiązała polska straż graniczna, polska dyplomacja. Tylko i wyłącznie przywódcy Niemiec, Francji, oraz dyplomacja litewska i łotewska. I dziękujmy im za to, jako Polacy, a przede wszystkim europejczycy!