Runda 1.
Prowadzący – w zamyśle będzie to Kaczyński przedstawia trzy drużyny. W pierwszej będzie jego stary zakon PC – Glapiński, Macierewicz, oraz jego obecne przydupasy, typu Sasin i Błaszczak (i Sasin jest tu kapitanem). Druga drużyna to „ziobryści”, czyli Ziobro, Kowalski, Jaki i Wójcik. No przyznajcie, same tuzy intelektualne. Trzecia drużyna, to „świeżaki”, czyli sprzedajne polityczne zera (choć nie absolutne, jak Ziobro), czyli Kukiz, Sachajko, Mejza i Pawłowska.
Stawka w tym teleturnieju jest ogromna, bo są to pieniądze widzów, czyli nas – obywateli. Każda kolejna kategoria, to kolejna „działka” do zgarnięcia. I tak, mamy kategorie: Inflacja, podatek cukrowy, akcyza, abonament RTV, polski ład i rozmaitości podatkowe. I tak, jak w oryginale można było zgarnąć po 1. rundzie max. 15 tysięcy złotych, dojąc z trzech pozostałych drużyn, tak tutaj stawka i pula rosną przed każdym pytaniem, bo Kaczyński dosypuje do puli kolejną kasę, z kolejnego haraczu, a wygrana jest nieograniczona.
I tak w każdej rundzie każda drużyna coś tam zarabia, jedna bardziej, druga mniej, ale każda zarabia, bo Kaczyński musi utrzymać każdą drużynę w grze tak, by utrzymać się w programie. Najbardziej poszkodowani są widzowie, którzy są zniesmaczeni, bo to o ich kasę grają i stają się coraz biedniejsi. No jest też grupa ślepców, którzy tego okradania nie widzą, lub widzieć nie chcą. Ta pierwsza grupa robiłaby nawet burdy w studiu, ale są ochraniani przez polską policję, która używa pałek teleskopowych i gazu pieprzowego zaraz po tym, jak ktoś wstanie, nawet „na siku”. Ta druga bije radością brawa, przy akompaniamencie Magdy Ogórek, która pobudza ją kartkami typu „aplauz”.
Finał
Finał jest tu trochę inny, niż w oryginale. Ponieważ tutaj, do finału przechodzą kapitanowie drużyn z 1. etapu (Sasin, Ziobro, Kukiz) i dochodzi do nich, na krzywy ryj Kurski. Drużyną „mistrzów” jest za to… zgodnie ze strojem oczywiście kler. Kapitanem jest tutaj Rydzyk, a dalej mamy: Jędraszewskiego, Dziwisza i Długosza (tego z Ziarna w Jedynce, obecnie emerytowanego biskupa częstochowskiego, co w zeszłym roku mówił o ewangelistach Morawieckim i Szumowskim na Jasnej Górze). W finale jest już jazda na pełnej k…aczce.
Kategorie też są trochę inne. Tutaj już mamy fundusze europejskie, fundusz odbudowy, kasa z „tacy”, kasa ze spółek, oraz powtarzające się: inflacja i akcyza (bo ich nigdy a mało). Do wygrania jest też „czarna skrzynka”, w której mogą być równie dobrze: haki na swoich, pieniądze z Rosji za wykonane zadania przez rząd, uchodźcy, zdrajca na opozycji, jako dodatkowy zawodnik, lub inna nagroda, która spada im z nieba i podbija im sondaże. Ostatnio dołączyła też dodatkowa inflacja, bo zapieprza tak, że w kategorii nie da się jej całej zmieścić (ale o tym już w którymś z kolejnych artykułów, być może już za tydzień.
Mistrzowie są oczywiści, ponieważ to oni najlepiej wiedzą (na czele z Tadziem), jak wydoić kasę od wiernych. Tutaj też, przy okazji pomyłki drużyny rządowej, pieniądze z puli przechodzą na konto „mistrzów”, bo im ciągle mało. Każdy program ostatecznie wygrywają obie drużyny, bo każdy z nich na obywatelach się dorabia się fortuny. Przegrywają jedynie ci, którzy nie wytrzymują presji i odchodzą, przechodząc, jak reszta opozycji na widownię. Czasem jednak z tej widowni wracają, bo tęsknią za mamoną z każdego pytania.
I tak PiS z przybudówkami i kościołem grają już w tę Awanturę o kasę obywateli od 6 lat i większość z nas liczy, że ten teleturniej wyemituje swój ostatni odcinek najpóźniej w listopadzie 2023 roku, czyli równo za 2 lata. I oby tak było, choć trudno sobie to wyobrazić.
Na:Prawdę. blog 