Kategorie
ARTYKUŁ SPECJALNY Polska Na:Prawdę.

Dwa obozy – dwa cele

Zawsze, mam wrażenie, że już od przynajmniej od 1000 lat Polacy dzielą się na tych dobrych i złych, jednych i drugich. Na obrońców Polski i zdrajców, którzy siebie wieszczą obrońcami „tradycji”.

Jeden scenariusz?

Oby nie. Zarówno 940, jak i 230, czy 82 lata temu skończyło się to nie najlepiej, za to najlepiej wykorzystywali to nasi wrogowie. Czy to dawniej Czesi, Niemcy, później Niemcy, Rosjanie i Austriacy, naziści i komuniści, a dzisiaj? Putin i Łukaszenka.

Często też mylimy naszych przyjaciół z wrogami. 1020 lat temu Niemcy byli naszymi największymi sojusznikami. To wtedy po raz pierwszy powstał koncept Zjednoczonej Europy, pod wspólnym władaniem Niemiec od Zachodu i Polski od wschodu. Później już regularnie dochodziło do kłótni między braćmi o władzę u Piastów. Wszystko zaczęło się od Bolesława Śmiałego i Władysława Hermana, tuż po ucieczce Śmiałego na Węgry.

Później już było tylko gorzej. Od rozbicia dzielnicowego, aż do walk Władysława Łokietka o koronę z Czechami, którzy po polskiej stronie mieli też wielu sojuszników. Po latach spokoju, panowania najpierw Andegawenów, a później Jagiełłów i trzymania w szachu szlachty, nastali królowie elekcyjni i dyktatura szlachecka (nie mylić z demokracją, bo ten ustrój miał tyle wspólnego z demokracją, co demokracja ludowa drugiej połowy XX wieku, ale o tym później).

Przepychanki, wybory, który kandydat lepszy (oczywiście zawsze ten najsłabszy). I tak mieliśmy miernych władców takich, jak Henryk Walezy, czy Stanisław August Poniatowski. Pierwszy zwiał, bo przeraził się wizją małżeństwa ze starą, brzydką Anną Jagiellonką (gdzie on sam prawdopodobnie był biseksualny), a ostatni zwiał, bo wolał romans z carycą Rosji, niż bycie królem państwa. Do tego stopnia, że dołączył do zdrajców.

Czym była ta cholerna Targowica i kto nią jest tak #NaPrawdę współcześnie?

Konfederacja Targowicka (zaznaczam „konfederacja”, bo ma ona dzisiaj wiele innych znaczeń, ale pewna Konfederacja ma z tamtejszą wiele wspólnego) było to zbrojne wystąpienie szlachty i biskupów przeciwko królowi i Konstytucji Trzeciego Maja. Była nazywana targowicką, od miasta proklamowania. Jednak rzeczywistym miejscem jej zawiązania i podpisania był Petersburg, przy udziale carycy Katarzyny II. I tak, to właśnie ówcześni konserwatywni szlachcice i księża zawiązali konfederację przeciwko Polsce i Konstytucji, szlachcice postępowi, libertyni, ateiści jej bronili. Adresowanie więc określenia „targowica” do współczesnej, obecnej opozycji jest odwróceniem znaczenia tego słowa. Bo i konfederacja jest w tym samym miejscu, zgodnie z nazwą wtedy i dzisiaj i księża, oraz konserwatywni politycy także uczestniczą w niszczeniu i oddaniu państwa w te same ręce, co 230 lat temu.

Wchodząc w czasy, które dzisiaj upamiętniamy, czyli okolice 11 listopada 1918 roku, pamiętajmy, że Polska była ówcześnie podzielona tak, jak dzisiaj, a może nawet bardziej. Obozy nacjonalistów Dmowskiego i socjalistów Piłsudskiego były ze sobą tak skłócone, że regularnie dochodziło do bijatyk ulicznych, prześladowań jednych na drugich i mordów politycznych (tak też zginął z rąk nacjonalisty pierwszy Prezydent RP – Gabriel Narutowicz, będący kandydatem ludowców, wspieranym przez socjalistów). Jednak w najważniejszych sprawach na początku potrafili się dogadać. Później jednak, przyczynili się też do takiej, a nie innej ostrej reakcji III Rzeszy w postaci agresji na Polskę (a mieliśmy propozycję wspólnej wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu).

Później byli komuniści, a raczej znowu targowiczanie, bo to Polacy sprzedali Polskę Rosji, tak, by Związek Radziecki mógł Polskę przejąć w białych rękawiczkach, więc o tym nie będę się rozwodził, bo każdy zna już historię walk PZPR-owców z Solidarnością Lecha Wałęsy.

I tak przechodzimy do czasów współczesnych. Gdzie konserwatyści wszelkich nazw, od PiS, przez Ruch Narodowy, reaktywowany Obóz Narodowo-Radykalny (lub, jak bardziej pasuje – Obóz Niewykształconego Rozumu) kolaborują w bardziej lub mniej jawny sposób z Rosją, lub/i jej poplecznikami, typu Orban, Salvini, czy Le Pen. Oskarżając tym samym o to właśnie ich oponentów liberalnych i lewicowych. Oskarżając także Unię Europejską, jedyny gwarant naszej suwerenności i wolności (jako całość) o bycie nową wersją Związku Radzieckiego, co jest oczywistym kłamstwem, bo założyciele Związku Radzieckiego i Unii Europejskiej to zupełnie różne bieguny intelektualno-myślicielskie i tak samo jest po dziś dzień, interesy władz UE i Rosji są kompletnie sprzeczne. Nawet jeśli zarzuca się Niemcom i UE współpracę ws. NordStream 2, to współpraca czysto biznesowa, mająca na celu mieć w szachu Rosję i Polska nie przystępując do projektu popełniła, na każdym jej etapie błąd.

100 lat temu obozy nacjonalistyczne i socjalistyczne były ze sobą kompletnie sprzeczne, obóz liberalny nie miał znaczenia (niestety), bo składał się głównie ze szlachty, która była na cenzurowanym i blokowano ją, by już nigdy nie dochodziła do władzy, bezpodstawnie to ich oskarżając o rozbiory Polski. Był Związek Postępowo-Demokratyczny, który pierwotnie głosił zasady liberalizmu, jednak później dokonano jego nacjorynkowej przemiany tak, by mimo wolnego rynku, blokować produkty z zagranicy, a promować polskie, a następnie dołączono kolejne socjalne pomysły. Ostatecznie Związek skończył po stronie Dmowskiego. Dzisiaj zwolennicy Dmowskiego i Piłsudskiego, tak znienawidzonych ze sobą, współpracują ze sobą, nie dla dobra Polski, a dla wspólnego, polskiego wroga, jakim są liberałowie i postępowcy, będący demokratami. Przodkowie zarówno nacjonalistów, jak i piłsudczyków demokratami nie byli, więc to ich teraz połączyło. Chcą rządzić sami, na swoich zasadach, zapominając jakoby to, co się stało po zamachu majowym i w czasach komunizmu.

I niestety idziemy przez tych idiotów tą samą drogą. Zawsze źle to się kończyło dla Polski i teraz też może. Dzisiaj gwaranty bezpieczeństwa idą z zewnątrz, od naszych partnerów z NATO i UE, których jesteśmy jeszcze częścią. Jednak obecni zdrajcy Polski, kolaborujący ze Wschodem próbują nas z nich wypchnąć, a takie wypchnięcie z Zachodu oznacza i zawsze będzie oznaczać dla nas wepchnięcie na Wschód, bo nie ma nic po środku, w takich realiach żyjemy, w realiach konsolidacji i globalizacji dla wspólnej sprawy. Te posttargowickie pomioty także negują największy sukces w ponad tysiącletniej historii, czyli rok 1989, gdzie po raz pierwszy Polacy tak naprawdę wygrali i byli pierwsi, bo osiągnęliśmy wolność, sami. I o tej, ostatecznej niepodległości pamiętajmy zawsze, a w szczególności każdego 4 czerwca.

Piłsudski i Dmowski, mimo nienawiści do siebie potrafili dogadać się w sprawie najważniejszego dobra, jakim była niepodległość. Ich mentalni polityczni następcy dogadują się tylko dla sprawy, która doprowadziła do tego, że później ta dwójka musiała dążyć do odzyskania niepodległości, dążą do zaprzedania Rosji. Dogadują się w najgorszych, niedemokratycznych, antyludzkich sprawach. Pamiętajmy o tym, zanim stracimy to, co mamy najważniejsze. Wolność i demokację. Bez nich i niepodległość stracimy. A nie stracimy jej będąc częścią Zachodu, nawet będąc autonomiczną częścią Federacji Europejskiej i tego sobie i Wam życzę, byśmy mogli być jej inspiratorem i częścią.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s