Byłem w trakcie przygotowywania wpisu o ogólnoświatowej sytuacji i walce z koronawirusem. Jednak jedna zagrywka tego kurdupla z Żoliborza sprawiła, że nie wytrzymałem. Ten człowiek nie zna granic. Przyczynił się do śmierci brata, bratowej i 94 innych osób, lecz z wyborami korespondencyjnymi przeszedł samego siebie. Chciał narazić kilka milionów wyborców na ciężką chorobę i śmierć.
Kosztem czego? Władzy? Którą się już długo nie nacieszy? A no nie, nie oszukujmy się. Jarek ma 72 lata, ile pożyje? A innym władzy nie odda. Z resztą i tak się wszyscy pozagryzają i nic po „Zjednoczonej Prawicy”, ani nawet po PiS-ie nie zostanie.
Nie dość, że rozwiązania, które proponowali w większości były marne (zgadzam się jedynie z pomocą bankom), a reszta, cała ta pozorna pomoc przedsiębiorcom, to żałosne posunięcie Kaczyńskiego z głosowaniem korespondencyjnym dopięło swego. To była jakaś kpina z Polaków.
Gdzie bezpieczeństwo i równość wyborów? Nic by nie dało, nawet jeśli wszystkim by umożliwili głosowanie korespondencyjne. Kto miał roznieść karty do głosowania z instrukcjami? Kto je miał odbierać? Listonosze protestowali, że nie chcieli narażać życia. I wreszcie: kto i jak te głosy miał policzyć?
Następna sprawa. Naczelny hippis Terlecki. Wicemarszałek Sejmu, który grozi samorządowcom odsunięciem od władzy i wstawieniem za nich komisarzy, za nieposłuszeństwo wobec władzy. Na tym nie polega samorząd. Oni mają być posłuszni wobec mieszkańców i mają dbać o ich bezpieczeństwo.
No i sprawa kluczowa – minął rok od haniebnego zdania Trybunału Kulinarnego Przyłębskiej ws. aborcji, który wyprowadził na ulice setki tysięcy ludzi w obronie praw kobiet, w czasie, gdy szalała pandemia, a druga fala była na szczycie.
I pomyśleć, że to tylko skrót tego, co ten niegodziwy człowiek zrobił przez ostatnich 20 miesięcy. Ktoś tak bezwzględny rządzi Polską na nasze własne życzenie, a raczej na życzenie 8,5 miliona Polaków. To daje do myślenia, jak daleko jeszcze jesteśmy od pełnej, prawdziwej, dojrzałej demokracji. To Kaczyński jest odpowiedzialny za śmierć nie tylko 96 ofiar ze Smoleńska, nie tylko śmierci Barbary Blidy, Andrzeja Leppera, czy Pawła Adamowicza, ale i wszystkich 77 tysięcy ofiar covid-19 i około dwustu tysięcy osób, które nie miały dostępu do leczenia przez jego nieodpowiedzialne i cyniczne decyzje.
Dlatego też przyłączam się do akcji zainicjowanej przez Tomasza Lisa, by jeszcze w trakcie, lub tuż po pandemii wprowadzić Dzień Pamięci Ofiar Covid-19. Ponadto uważam, że śmierć tylu osób (do końca roku może być ich nawet blisko 100 tysięcy) zasługuje na zadumę nas wszystkich w postaci trzy, lub siedmiodniowej żałoby narodowej, na wzór tych po śmierci papieża, po Smoleńsku, czy po morderstwie Pawła Adamowicza. Pomyślmy o tym dzisiaj.
Już dzisiaj o 19:30 zapraszam na specjalny odcinek NaPrawdę. in memoriam 2021 na YouTube (kliknij w podświetlony link) poświęcony osobom zmarłym w ostatnim roku, będącym ze świata polityki i mediów.
Na:Prawdę. blog 