Kategorie
Świat Na:Prawdę.

Unia dobrobytu, jedności i solidarności

Unia Europejska będzie silna tylko wtedy, gdy będzie maksymalnie zjednoczona. Tak, jak Stany Zjednoczone stały się potęgą, gdy po wojnie secesyjnej ostatecznie zjednoczyły się w jedno, potężne superpaństwo, nie 50 osobnych, nie dwa, a jedno, wspólne.

Unia dobrobytu

Unia dobrobytu będzie tylko wtedy, gdy będzie jednym, silnym organizmem. Już teraz de facto jest konfederacją państw (coś na wzór Państwa Polsko-Litewskiego, czy Austro-Węgier). Jako superpaństwo będzie to trzecia gospodarka świata, tuż za USA i Chinami, jako pojedyncze państwa, za chwilę żaden z członków Unii nie będzie w dziesiątce najbogatszych państw świata, nawet Niemcy i Francja (nie, Wielka Brytania, będąca poza UE też nie).

Unia dobrobytu to wspólny budżet, na który wszyscy pracujemy. My Polacy, Holendrzy, Maltańczycy, Grecy, Finowie, czy Niemcy. Dzięki Unii Europejskiej mamy równe szanse, kiedyś w dole, dzisiaj jesteśmy piątą gospodarką UE (gdyby nie rząd PiS bylibyśmy czwartą). To biliony euro na inwestycje, nowoczesne technologie i nowoczesne państwa. Przez swobodny przepływ towarów i usług możemy bez problemu podróżować po prawie całym kontynencie i możemy zamieszkać gdzie chcemy, będąc obywatelami Unii Europejskiej i zarabiać tam, gdzie nam wygodniej.

Wszystkie wskaźniki gospodarcze pokazują, że doganiają nas RPA, Indie, przed erą Bolsonaro także Brazylia. Tylko jako jeden organizm jesteśmy w stanie z nimi walczyć i konkurować na równych zasadach z USA i Chinami. Mając też trzecią co do wielkości liczbę ludności (prawie pół miliarda).

Unia jedności

Unia zawsze jest jednością, w różnorodności. Jako jeden organizm wyróżniamy tu różne narodowości, wyznania, kulturę, ale jesteśmy jedni w prawie, tolerancji, wolnościach i wolnym wyborze. Nawet jeśli gdzieś to kuleje u władz, to obywatele tego państwa mogą liczyć na to, że nie oni zostaną z ostracyzmem traktowani przez resztę. Niemiec jest tak samo traktowany, jak Chorwat, Francuz jest tak samo traktowany, jak Cypryjczyk. W sporach możemy liczyć na niezależne instytucje, złożone pluralistycznie przez członków z każdego państwa.

Nikt nam nie narzuca bycia w Unii, ale po prostu nam się to opłaca. Każdy, na takich samych zasadach może bez przeszkód podróżować z Hiszpanii do Estonii, z Finlandii na Cypr. Na przykładzie Polski widać tę jedność. Polski rząd jest kulą u nogi dla całej UE, ale mimo to wspierają nas rządy Węgier, Chorwacji, czy Słowenii, a rządy Francji i Niemiec studzą zapędy reszty tak, by tylko nie ucierpieli na złych decyzjach PiS obywatele z Polski.

Dlaczego więc to zaprzepaszczać? Do takiej Unii dążyliśmy przez ponad 1000 lat (w przypadku Polski). Dostajemy z Unii najwięcej, wychodzimy na największy plus, a starania Ottona III i Bolesława Chrobrego do równego, zjednoczonego superpaństwa się wreszcie ziściły. Szkoda tylko, że to tak długo trwało i w międzyczasie poginęły miliony ludzi.

Unia solidarności

Kto, jak nie właśnie Polacy mogą się szczycić Solidarnością, która obaliła komunizm w Polsce i dała impuls całej środkowo-wschodniej Europie? Nikt. Szkoda tylko, że tak łatwo o tym zapomnieliśmy, a dzisiejsza „solidarność”, to przybudówka partii rządzącej, czyli to, z czym walczono 40 lat temu dzisiaj stało się ich dewizą.

Na szczęście reszta Polaków, jak i reszta Europejczycy zainspirowani tą zaszczytną kartą historii Polski działamy solidarnie. Każdy każdego wspiera, gdy trzeba. Gdy trzeba pomóc, gdy jeden kraj jest w kryzysie, to inni pomagają. Gdy cały region jest w kryzysie, to tak samo. I po co próbować to rozwalać? W imię czego? W imię poddaństwa Vladimira? Nie chcę żyć w takim otoczeniu. Dlatego cieszę się, że pozostałe państwa Unii chronią nas, obywateli Unii Europejskiej w Polsce przed totalną izolacją i są na nas otwarci.

Dlatego mam nadzieję, że w Unii Europejskiej będziemy zawsze i nikt nas z niej nie wyprowadzi. Nie tylko nie wyprowadzi, ale i zintegrujemy się tak, by powstało coś na wzór Stanów Zjednoczonych Europy z 27-mioma (i oby w przyszłości więcej) państwami. I oby o europejskiej solidarności nie mówiono tylko w Gdańsku, w Europejskim Centrum Solidarności, a wszędzie w Europie, czy to Monachium, czy Malmo, czy Liberec, czy Nicea.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s