Nienawiść #NaPrawdę zabija!
Niby XXI wiek, cywilizowana Europa, a nadal dochodzi do tak przykrych aktów. W dodatku to drugi taki atak w Wielkiej Brytanii w ostatnim czasie. W czerwcu 2016 roku w centrum miasta została zamordowana posłanka Jo Cox. I to tym bardziej zatrważa, że Amess był z Partii Konserwatywnej, a Cox z Partii Pracy. Dzisiaj, tak jak i wtedy cała brytyjska klasa polityczna się jednoczy, jednak zawsze powinno padać takie pytanie: Czy jest już tak źle, że rusza nas i jednoczy dopiero tak tragiczna i niepotrzebna śmierć?
Możemy się krytykować, kłócić, spierać, nawet i niekiedy trochę mocniej, ale na Boga, szanujmy się! A do zjadaczy chleba, wyborców chcę powiedzieć jedno: Ogarnijcie się, to tylko teatr polityczny, nie jest warty śmierci kogokolwiek. Sprawcą akurat tego ataku był 25-letni brytyjczyk pochodzenia somalijskiego i już słychać, że to wina różnorodności kulturowej, „multi-kulti”, Arabów, LGBT i kogokolwiek jeszcze. Nie, to, że ten akurat człowiek był zaczadzony taką, a nie inną propagandą, pochodząc z jednego z najbiedniejszych krajów świata o ogromnym odsetku piratów, którzy niekoniecznie są muzułmanami.
Nawet jeśli David Amess miał sprzeczne z moimi poglądy, opowiadał się za bezwzględnym zakazem aborcji, zakazem małżeństw i związków jednopłciowych, czy był zwolennikiem Brexitu, to nigdy nie życzyłbym mu, czy innej osobie o takich poglądach śmierci.
Najgorsze jest to, że takie osądy wydają ludzie, którzy słuchają identycznej propagandy, tyle, że nie somalijskiej, muzułmańskiej, a polskiej, katolickiej, niczym nie różniących się od siebie maszynek do siania nienawiści wśród gorzej wykształconych obywateli. I to samo jest w Wielkiej Brytanii pogrążonej w kryzysie związanym z pandemią, ale przede wszystkim Brexitem. Brexitem, który z resztą także został dokonany na bazie mowy nienawiści i fake-newsach sianych przez eurosceptyków. Nie ma na to zgody!
Jesteśmy wolnymi ludźmi, wywalczyliśmy sobie pełną wolność w całej Europie, możemy decydować o prawie wszystkim, co się dzieje w naszym otoczeniu. No właśnie – prawie, bo nie mamy prawa do odebrania życia drugiemu człowiekowi. Ani politykowi, który odbiera nam prawo do czegoś, czego nie ma prawa nam odebrać, ani osobie, która odebrała jemu życie.