Nieznane dotąd fetysze skazańca Mariusza K.
Jak wszyscy, mam nadzieję pamiętamy minister Kamiński został nieprawomocnie skazany przez sąd na 3 lata więzienia i 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych za podrabianie dowodów na Andrzeja Leppera, ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa, oraz przekroczenie uprawnień, podczas upozorowanego wręczania łapówki pracownikom ministerstwa w tzw. aferze gruntowej. Później Kamiński został nielegalnie ułaskawiony przez Dudę, który nie ma prawa ułaskawiać przed wydaniem pełnego wyroku.
Jak więc widać, to nie pierwszy raz, gdy Kamiński fabrykuje dowody, jest więc recydywistą. W dodatku teraz także dopuścił się przestępstwa, rozpowszechniania pornografii zoofilskiej, znęcania się nad zwierzętami i pornografii dziecięcej. Za to powinno grozić Kamińskiemu i jego współpracownikom do 12 lat więzienia. Oczywiście na razie nie grozi, jednak przez kilkanaście lat wszystkie sprawy się nie przedawnią.
Kamińskiego ruch(anie) z internetu
Jakim zwyrodnialcem i fetyszystą trzeba być, by zlecić spreparowanie dowodów. Pomijam fakt absurdalności okoliczności „zdarzenia”. Pierwotnie tłumaczono, że materiały pochodzą z telefonu znalezionego przy granicy, później okazało się, że to karta pamięci znaleziona w bagnach. Karta pamięci, wielkości paznokcia palca wskazującego u ręki znaleziona w ogromnym bagnie. Nawet dziecko by w to nie uwierzyło. Do tego to podobno sprzęt należący do uchodźcy ze szlaku bałkańskiego, który… nie przebiega przez Białoruś, a Słowację. Dodatkowo, jak się okazało, „krowa”, o której mówił Kamiński była… koniem.
To tylko pokazuje, że ci ludzie nie cofną się przed niczym, by upokorzyć jakąś grupę, lub oskarżyć bezpodstawnie kogoś dla politycznej korzyści, a o nas, Polakach świadczy, że jesteśmy takimi samymi zwyrodnialcami i kretynami, jeśli potrafimy się na to dać nabrać i zamiast, taka afera powodować natychmiastową dymisję, powoduje wzrosty poparcia.
Na:Prawdę. blog 