11 września ruszyło białe miasteczko zawodów medycznych pod KPRM. Ostatnie przetrwało 26 dni, od 19 czerwca do 15 lipca 2007, nie zgadniecie, kto wtedy wsławił się niesławą wśród pielęgniarek, uznając miasteczko za nielegalne… Otóż, był to ówczesny wojewoda mazowiecki… Jacek Sasin. Wtedy podaje się, że to byłą jedna z przyczyn porażki PiS w przedterminowych wyborach parlamentarnych, tak, jak słynna debata Tusk – J. Kaczyński i „kurczaki i ziemniaki”. Dzisiaj powtarza się scenariusz, tym razem protest zaczęli ratownicy medyczni, tak bardzo doświadczeni przez pandemię koronawirusa, gdy ogrom pacjentów umierał im w karetkach, bo w szpitalach nie było miejsc, a oni sami za marny grosz pracują po nawet 400 godzin miesięcznie.
W tamtym czasie dochodziło też do spięć między PiS-em, a koalicjantami – Ligą Polskich Rodzin Romana Giertycha i Samoobroną Andrzeja Leppera. Ostatecznie doszło do wyjścia ich z koalicji, rządami mniejszościowymi, aż w końcu do przedterminowych wyborów, na które został namówiony Kaczyński, licząc, że uzyska wyższe poparcie, niż w wyborach w 2005 roku i uda mu się uzyskać większość samodzielną (na zasadzie takiej, jaką uzyskał w 2015 roku, przez dużą liczbę partii, które do Sejmu nie weszły), przy okazji zwiększając przewagę nad depczącą po piętach Platformą Obywatelską. Jak to się skończyło (na szczęście) wszyscy wiemy.
Dlatego tym bardziej liczę na to, że scenariusz się powtórzy, nawet jeśli nie przez ryzyko Kaczyńskiego (którego się drugi raz nie podejmie), to z przymusu, bo nie będzie w stanie rządzić w taki sposób. Dlatego warto szykować się na przedterminowe wybory 2022, tym bardziej, że tym razem mogą zostać użyte wszystkie działa, by wybory zostały sfałszowane, lub chociaż przekręcone, przez angaż spółek państwowych.
Jak pokazują obecne sondaże, połączone siły Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Koalicji Polskiej wygrywają z PiS-em, co pozwalałoby rządzić razem z Lewicą, więc sytuacja jest po raz pierwszy tak korzystna. Tym bardziej, że PiS od wyborów prezydenckich stracił ok. 1/4 poparcia (około 2 milionów wyborców). Pytanie, czy oni zignorują wybory, czy zagłosują np. na ruch Hołowni, Konfederację, lub PSL. Pytanie też, co zrobi i gdzie pójdzie Gowin, który też jest w grze i, choć ma małe koło parlamentarne i poparcie wahające się w okolicach 1%, to jest i będzie jeszcze przez jakiś czas języczkiem u wagi wszystkich. Konfederacja, jako ta anty-wszystko, nie istnieje, choć czasem może być pomocnym ogniwem, w przypadku głosowań gospodarczych, gdy cała, a na pewno część Lewicy nie przyjmie żadnych liberalnych rozwiązań, a sondaże pokazują, że Lewica i Konfederacja mają poparcie na podobnym poziomie, więc to mogą być koalicjanci rotacyjni.
Oczywiście wspieram całym sercem protestujących medyków i, w przeciwieństwie do Lewicy uważam, że należy przestać ładować pieniądze w NFZ, czy inny tego typu system, a uwolnić ich od tego i dać samemu działać, bo wbrew opiniom, to nie kapitalizm jest zły i szkodzi ratownikom medycznym, a to, że jako pracownicy na jednoosobowej działalności gospodarczej są niszczeni przez państwowe szpitale i NFZ, który kontraktuje ich za marne grosze, podczas, gdy prywatne szpitale i zagranica oferuje znacznie więcej, w lepszych warunkach i mniejszym wymiarze godzin.
Powiedziałbym, że przez to, że czuję się o 14 lat młodszy, to się cieszę, bo jednak to powrót do dzieciństwa, jednak nie tak złe okoliczności powinny to warunkować, wolałbym wspominać coś przyjemniejszego z tamtych czasów.
Na:Prawdę. blog 