Gdyby wierzyć tym internetowym ekspertom od absolutnie wszystkiego, to dzisiaj wielu z nas leżałoby w szpitalach, albo w trumnach po zagrzybieniu płuc, tymczasem takich przypadków się nie notuje, a ta narracja upadła już prawie całkowicie, może poza nieopłaconymi kretynami, którzy nadal ślepo wierzą w opłacane przez Kreml bajki.
I dochodzimy tu do kluczowego tematu – szczepionek. Jak wszyscy wiemy, mamy w obiegu cztery szczepionki ogólnoświatowe – Pfizer/BioNTech, Moderna, AstraZeneca, oraz Johnson&Johnson. Są też chińskie i rosyjska, które według badań zarówno WHO, jak i EMA są nic nie warte i nie chronią w ogóle przed nowymi wariantami wirusa, a przed pierwotnymi w znikomym stopniu. Jednak domorośli antyszczepionkowcy i ci nowi (bo przecież dzieci i siebie szczepili w dzieciństwie, jakby między tamtymi, a tymi szczepionkami była jakakolwiek różnica – a nie, przepraszam, jest. Pfizer i Moderna są, jako szczepionki mRNA dużo bezpieczniejsze, od dotychczasowych szczepionek), tradycyjnie negują ich skuteczność, ba uważają je za szkodliwe. Mówią, że mają masę efektów ubocznych na ulotkach (jakby zwyczajny APAP nie miał setki efektów ubocznych na ulotce).
Mówią też, że szczepionka jest w fazie badań, które potrwają jeszcze 2, 3 lata (w zależności od idioty-autora tekstu). Prawda i nie. Szczepionki owszem, są w fazie testów, ale te nie skończą się, dopóki ta szczepionka będzie w obrocie, jak każdy lek i szczepionka. To je różni od suplementów diety, które są badane jedynie pod kątem spożywczym (a Polacy-antyszczepionkowcy łykają je na potęgę, jak cukierki i przeciwbólówki, ale o tym napiszę jeszcze kiedyś artykuł, bo to temat rzeka).
Kolejna kwestia, to rzeczywiste efekty uboczne. Oczywiście, występują, bo dostajemy do organizmu sam kolec (jak w przypadku Pfizera i Moderny), lub sam genom wirusa (jak w AstraZenece i J&J), ale to tylko efekt pozytywny, ponieważ aktywuje się w nas materiał genetyczny wirusa. Cięższe efekty wywołane przede wszystkim alergią, ale i stresem są ogromną rzadkością, liczoną w promilach przypadków.
Wszystko inspirowane Kremlem i jego agentami, by w Europie podsycać niepokój i antyunijne nastroje. Podejrzewam, że za chwilę, gdy wybuchnie 4. fala na ogromną skalę i antyszczepionkowcy z antymaseczkowcami będą na masową skalę lądować w szpitalach na covid rosyjskie trolle wymyślą, że nagle szczepionki są potrzebne natychmiast, a jedyną skuteczną szczepionką jest Sputnik V produkowany przez Rosję. Wszystkie pozarosyjskie (i ich wpływów polityczno-finansowych) badania podają całkowity brak jej skuteczności na wszystkie warianty Covid-19. Jest ona kompletnie bezużyteczna, co już odbija się na wzroście zakażeń w Rosji i silnej fali pandemii tam.
Dlatego tak ważne jest zwalczanie dezinformacji, by ludzie sobie nie szkodzili. Chociażby dzisiaj słyszałem osoby, mówiące „Stop ‚segregacji’ sanitarnej”, które chcą rzekomej wolności. Jako liberał nie mogę się z tym zgodzić. Jestem za umiłowaniem wolności. Jednak wolność ZAWSZE kończy się tam, gdy zaczyna się wolność drugiego. I jeśli Ty się nie szczepisz, to zagrażasz wolności do zdrowia i życia drugiego niezaszczepionego, tym bardziej takiego, który nie nie chce, a nie może się zaszczepić, z powodu różnych chorób przewlekłych. Najśmieszniejsze jest też to, że przeciwko nakazom noszenia maseczek są ci, którzy na swoich kibolskich mordach noszą szaliki, kominiarki, czy inne maski, tylko po to, żeby nie zostać rozpoznanym i kilka lat temu wzburzali ogromne protesty, gdy Prezydent Komorowski próbował zakazać noszenia wszelkich masek i nakryć zasłaniających twarz. Rozdwojenie jaźni? Hipokryzja? Czy może zwyczajna głupota?
Osoby namawiające do nieszczepienia i szydzące z zaszczepionych są zwyczajnymi mordercami i są zdrowotnymi terrorystami, których powinno zwalczać się tak samo, jak terrorystów nacjonalistycznych i religijnych. Jednego mi nie będzie szkoda, gdy sami będą umierać w męczarniach pod respiratorem i w końcu zejdą.