Naprawdę boję się o to. Talibowie grają łagodniejszych, niż w tamtych czasach, jednak zbrodniarzom nie powinno się wierzyć z taką lekkością, bo możemy się na tym mocno przejechać, jako Zachód. Nie zazdroszczę Joe Bidenowi, bo on, tak jak George Bush Jr. musiał zmagać się na początku kadencji z arcytrudną sytuacją. Wierzę, że tak jak wtedy, tak i dzisiaj to tylko wzmocni Amerykę w walce z terroryzmem, choć też w końcu nauczy Amerykę, że na siłę demokracji i pokoju nie da się wprowadzić, bo to tak, jakby gasić pożar alkoholem.
Przykro się patrzyło na obrazki, w których do samolotów wbiegało więcej ludzi, niż powinno, a nawet niektórzy ginęli, próbując lecieć na skrzydle. Wszystko przez fatalną taktycznie decyzję Trumpa, który o wycofaniu wojsk poinformował na ponad rok od ich wycofania, co pozwoliło talibom się łatwo przygotować do przejęcia władzy. I to im się udało, nawet jeśli było to bezkrwawe, to i tak reżim będzie krwawy i bezwzględny.
Obrazki z Afganistanu A.D. 2021 przypominają te z Iranu A.D. 1979. Niby te czasy dzielą aż 42 lata, 21 lat XX i tyle samo XXI wieku (co też jest symboliczne), ale sytuacja jest podobna. Z liberalnych republik islamskich, w których kobiety mają masę praw, mogą funkcjonować w życiu publicznym, prawie jak Europejki, stają się republikami teokratycznymi, w którym rządzi ortodoksyjna doktryna religijna.
Warto więc spoglądać na tamte okolice i nie tylko, bo gdy Amerykanie ostatecznie wyniosą się z Afganistanu, to Talibowie będą mogli chcieć dokonać odwetu na amerykańskiej ziemi, bądź ich sojuszników (w tym Polski).