Władysław Frasyniuk miał absolutną rację mówiąc: „Wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi. Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania.” Dlaczego tak uważam? A jak inaczej nazwać osoby, które utrudniają dostęp drugiemu człowiekowi do jedzenia, usług medycznych, czy możliwości uzyskania azylu. I pod żadnym pozorem nie mówię tu o całym wojsku (tak jak i nie mówił tego Frasyniuk, ale o tych konkretnych żołnierzach, którzy wykonują sukinsyńskie i niehumanitarne rozkazy Kaczyńskiego i jego przydupasów, typu Błaszczak.
Czy to za ostre słowa? Nie. No, może mówienie o nich „śmieci”, to było lekkie przegięcie. Ale, czy ci „żołnierze” nie przeginają, zachowując się tak, a nie inaczej na granicy wobec uchodźców? No właśnie. Każdemu należy pomóc. Nawet wystarczy ich wpuścić, a następnie deportować, do sąsiadującego z ich państwem kraju, byleby czuli się bezpiecznie. A tak mamy festiwal przepychania się bratnich reżimów Łukaszenki i Kaczyńskiego i udawanie, że są wrogami, a tak #NaPrawdę ze sobą współpracują i dobrze się z tym mają (w przeciwieństwie do obywateli Polski i Białorusi, ale ich to nie obchodzi). Przegrywa na tym Polska, bo Łukaszenko jest znany z tego, jaki jest, Polacy, mimo wad i mimo łamania prawa, są uważani (jeszcze) za kraj, w którym przetrzega się większość praw człowieka, a teraz? Uchodźcy będący na terytorium Polski, są wypychani na pewną śmierć przez stronę białoruską, gdzie, gdy przekroczą granicę i wrócą na Białoruś, zostaną rozstrzelani. Marny to więc wybór – rozstrzelanie, albo śmierć z głodu.
Brawa za to za postawę dla posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy za pomoc i próby dostarczania żywności i wody dla uchodźców, mimo usilnych prób przeszkadzania w tym ze strony nieludzkich strażników granicznych, którzy w rzeczywistości granic (przyzwoitości) nie znają. Szczególne podziękowania i szacunek należą się posłowi Frankowi Sterczewskiemu, który mając immunitet uciekał, jak przestępca przed tymi niegodziwcami.
Wszystko rozchodzi się o grupę 32 uchodźców, którzy uciekają przed swoimi reżimami (nie tylko z Afganistanu). Potrzebują pomocy, bez względu na to, czy są migrantami politycznymi, czy ekonomicznymi, czy są milionerami z iPhone’ami (co serio nie świadczy o bogactwie, bo można taki mieć na raty), oraz z rasowym kotem (w tamtych rejonach kot PERSKI! to normalka!), czy są biedni jak mysz meczetowa. Marzną, głodują i umierają. Mogą mieć miliony, ale co z tego, że mają pieniądze, skoro nie mają jak z ich skorzystać? Trzeba im pomóc, bez względu na poglądy i sympatie polityczne, jednocześnie pilnując granic. Dodatkowo są rozgrywani przez wspólne siły Łukaszenki i Kamińskiego, którzy to „spierają” się, po której stronie granicy są. Tutaj Polacy są kompletnymi frajerami, ponieważ kłamią, że uchodźcy stoją po stronie białoruskiej, tym samym uznając, że tych kilka hektarów polskiej (a co za tym idzie unijnej) ziemi należy do Białorusi (co nie jest prawdą), a tym samym de facto oddajemy Białorusi kawałek naszego terytorium za darmo, w imię propagandy.
Jest mi przykro, jako Europejczykowi, Polakowi i wierzącego w Boga (nie w Kościół) katolikowi – w dokładnie tej kolejności, że ludzie, którzy wycierają sobie mordy Bogiem i wpisami (a jakże z żydowskiego – ludzi, których tak nienawidzą, Starego Testamentu), pełnych nietolerancji, a zapominają o słowach o miłosierdziu, Ośmiu Błogosławieństwach, czy Przykazaniu Miłości Jezusa (które przecież miało zastąpić, zmienione przez katolików w IV wieku 10 Przykazań). Naprawdę, wszyscy jesteśmy różni, ale równi i to jest w nas najpiękniejsze, to jest w naturze najpiękniejsze. Jesteśmy inni, piękni różnorodnością i tego się trzymajmy.
Jeżeli ktokolwiek z tych uchodźców umrze, to dla mnie będzie szczyt sukinsyństwa w ich wydaniu i sami siebie PiS-owcy odczłowieczą. Nie ma bowiem innych słów na ludzi, którzy celowo doprowadzają do śmierci drugiego człowieka. To nie ludzkie, to zezwierzęcenie. Najgorszego rodzaju. Tak nie można postępować z drugim człowiekiem, kimkolwiek on/a jest.