Kategorie
Na:Prawdę. archiwum Polska

Polacy, a 15 lat w UE

15 lat temu, 1 maja 2004 roku Polska oficjalnie weszła do „kręgu państw Zachodnich”. Wszyscy chyba pamiętamy huczne obchody, gdy punktualnie o północy wstępowaliśmy do Unii Europejskiej razem z dziewięcioma innymi państwami. W każdym dużym mieście, a nawet najmniejszej wiosce zbierali się ludzie, by razem radować się z tego jakże kluczowego dla Polski momentu. W końcu do takiej współpracy nasze państwo zostało zaproszone już 1004 lata wcześniej.

Mianowicie na Zjeździe Gnieźnieńskim w 1000 roku cesarz niemiecki Otton III zaproponował księciowi Bolesławowi Chrobremu odbudowę Cesarstwa Rzymskiego na zasadach podobnych do dzisiejszej konfederacji, co przez wielu historyków uważane jest za pierwszą po upadku Rzymu próbę zjednoczenia Europy.

I choć ostatecznie udało się to po prawie milenium, to z dużym skutkiem, ponieważ Unia Europejska to dzisiaj (jeszcze) 28 państw, od Portugalii i Irlandii na zachodzie po Grecję i Cypr na zachodzie. O powierzchni prawie 4,5 mln kilometrów kwadratowych, czyli prawie takiej samej, jakie miało Imperium Rzymskie w czasach największej świetności i 512,6 mln mieszkańców, co jako jedno państwo stanowiłoby 3. miejsce ludności Świata po Chinach i Indiach.

I jak, my, Polacy, którzy dołączyliśmy już półtorej dekady temu do tej Wspólnoty czujemy się w Niej? Według wszelkich badań Polacy są największymi euroentuzjastami ze wszystkich krajów UE. Tutaj prym wiodą oczywiście Brytyjczycy, którzy aktualnie stoją okrakiem w Unii Europejskiej. Jednak nie milkną spory co do tego jaka powinna być nasza rola w Unii. Jedni, do których i ja się zaliczam twierdzą, że powinniśmy zacieśniać integrację i dążyć do czegoś na wzór Konfederacji Europejskiej (którą już de facto UE jest, ale nieoficjalnie), lub nawet do czegoś na wzór USA, czyli Federacji Europejskiej, czy Stanów Zjednoczonych Europy.

Inni natomiast chcą poluzowania stosunków i ograniczenia integracji do gospodarki i obronności (bo dla tej grupy także najczęściej na obronność powinien być przeznaczany najwyższy odsetek budżetu). A sprawy takie jak praworządność, demokracja, czy wolność nie powinny mieć miejsca w debacie europejskiej, bo też chodzi im o „Europę Narodów”, czyli o czyste „rasowo” „narody”, które to będą żyły w pewnym sensie w izolacji, które nie będą się mieszały, a każdy przedstawiciel „narodu” będzie mieszkał, żył, rozmnażał się i pracował „u siebie”.

Jak widać także po wczorajszym marszu kretynów, zwanym także „Marszem Suwerenności” niektóre polskie „elity” chcą całkowitej likwidacji UE, lub chociaż wyjście Polski ze Wspólnoty, bo jest ona nam do niczego niepotrzebna, jest pełna dewiantów, psychopatów, zboczeń, ludzi niemoralnych, lewaków i złodziei, którzy chcą ograbić nasz biedny kraj.

Takim osobom, które jeszcze jako tako kontaktują ze światem zewnętrznym można tłumaczyć, że taka federalizacja Europy uchroni nas przed kolejną wojną światową, bo idea narodów to sztuczny ludzki wymysł, który doprowadził jedynie do dwóch wojen światowych i, który prędzej czy później upadnie, jak idea monarchii absolutnych, czy innych dyktatorskich zapędów (traktując naród jako jednostkę, co samo w sobie jest już kpiną).

I przede wszystkim uchroni nas przed dominacją gospodarczą USA, czy Chin, a także powoli rosnących w siłę Indii, Indonezji, Brazylii, czy RPA, które to już rosną w siłę, jeśli chodzi o gospodarkę, a także o liczbę ludności, bo to także w niej drzemie sukces gospodarczy. I takie 80-milionowe Niemcy, czy tym bardziej ponad dwa razy mniejsza ludnością Polska nie poradzi sobie z natłokiem siły roboczej na dalekim Wschodzie, w Afryce, czy w Ameryce Północnej.

Jesteśmy państwem, które przez tych 15 lat bytu w Unii Europejskiej zyskał najwięcej. Polacy, którzy nie są omamieni żadną ideologią polityczną widzą, ile naprawdę się zmieniło w Polsce przez ostatnie półtorej dekady. Jak zmienił się krajobraz, jak zaczęliśmy zbliżać się ku Zachodowi, że dzisiaj już aż tak bardzo mocno nie odbiegamy poziomem życia od Niemiec, czy Francji, bo jeździmy podobnymi samochodami, korzystamy z takich samych telewizorów, smartfonów. Drogi mamy coraz lepsze, czy przede wszystkim możemy poruszać się po prawie całej Europie tylko z dowodem, bez paszportu.

Po 15 latach po odzyskaniu wolności przez Polskę w 1989 roku sobie tę wolność poszerzyliśmy jeszcze bardziej, bo nie mamy już sztucznych granic na państwa europejskie. Oby naszym wspólnym, europejskim, następnym krokiem była likwidacja sztucznych granic na narody. Tego nam życzę na kolejne lata obecności w UE. I tego, żebyśmy wreszcie nauczyli się szacunku nie tylko w kraju, a nie poza jej granicami, bez nazywania flagi unijnej „szmatą”, bo to także nasz symbol, tak samo ważny i równoznaczny z „biało-czerwoną”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s