Brazylia wybrała nowego prezydenta. Zastanówmy się kim on jest? Według tego, co głosi widać, że jest to homofob, ksenofob, antyglobalista, dyktator. Kim jeszcze jest Jair Bolsonaro, nowy prezydent Brazylii?
Miał wybuchową kampanię – dosłownie. Niewiele brakowało, by nie dożył wyborów, choć, jak coraz częściej się mówi, zamach był sfingowany tak, żeby zwiększyć swój elektorat poprzez wywołanie strachu wśród wyborców. Jak widać, udało mu się to. Pytanie – z jakim skutkiem, ponieważ jego poglądy i zapędy daleko wykraczają poza standardy demokratyczne (nawet w wydaniu Ameryki Łacińskiej).
Jedni mówią o nim „tropikalny Trump”, ja jednak jestem skłonny nazywać go, za liberalnymi mediami „kanarkowych”, czyli „Brazylijski Hitler”. Mimo, że startował z Partii Społeczno-Liberalnej, to ani z jednym, ani z drugim nie ma nic wspólnego. Bolsonaro jest zwolennikiem kary śmierci, tortur i wszelkiej maści innych idiotyzmów, które cechują kraje, które do liberalnej demokracji pasują tak, jak Żyd na zjeździe NSDAP.
Bolsonaro opowiada się także za dyktaturą, morderstwami politycznymi (jak Pinochet), za oszustwami podatkowymi, cwaniactwem. Planuje zamach stanu i obalenie parlamentu tak, by rządzić samodzielnie. Jak mówił: „Trzeba zabić 30 tysięcy ludzi, nie wyrzucić, a zabić. Jeśli zginą jacyś niewinni ludzie, to nie szkodzi„. Promuje nepotyzm, poligamię. Używa przy tym także bardzo dosadnego języka, wulgarnego: „Wielki błąd polegał na tym, że torturowano ludzi, ale nie wszystkich na śmierć. J**ać ich! J**ać ich wszystkich!”.
Słowa te dotyczą ustawy, która pozwalała na skazywanie zbrodniarzy z hunty wojskowej, która mordowała ludzi bez opamiętania. Na „pedalstwo” według niego powinno się stosować dotkliwe kary cielesne (także dla dzieci). To tylko kilka przykładów. Czy nadal można stwierdzić, że to ktoś pokroju Trumpa, który mimo całego swojego idiotycznego stylu bycia, to nie jest aż tak radykalny.
W moim odczuciu to zdecydowanie zachowanie pokroju wczesnego Hitlera. Na bazie kryzysu chciał wzbudzić panikę i się to udało. Na razie robi to wewnątrz kraju, chociaż już mówi się o wojnie przeciwko Boliwii. Natomiast w szerokiej skali, to np. wypowiedzenie paktu klimatycznego z Paryża. Mówił, że nikt nie będzie wtrącał się w to, czy wytnie całą puszczę Amazońską z terenu Brazylii, czy nie. Oznaczać to może jedno, lex Szyszko na nieporównywalnie większą skalę, która wpływa nie tylko na sam jeden kraj, nie na Amerykę Południową, a na cały świat, ponieważ Amazonia to „zielone płuca” CAŁEJ Ziemi.
Nie tylko w Europie widać, że najbardziej kretyńska ze wszystkich, czyli ideologia nacjonalistyczna zaczyna się przebijać. W Brazylii doszła taka do władzy i oby nie rozlała się dalej, bo to nacjonalizm spowodował obydwie wojny światowe. Spowoduje i trzecią.