Kategorie
Polska

SOLIDARNOŚĆ podziałów na obchodach

Wczorajsze wydarzenia w Gdańsku, jak i te, które dzisiaj miały miejsce na Westerplatte, w Gdyni oraz w Tczewie pokazują nam, obywatelom, jak zaprzepaściliśmy (bo nie tylko politycy to zrobili) dorobek dawnej Solidarności. Wtedy Wałęsa, Lech Kaczyński, Gwiazda, Walentynowicz, Wujec, Borusewicz byli razem. Mogli się spierać, ale jednak trzymali się razem, dla idei.

No i gdzie one są? Dlaczego na mszy, wydarzeniu kościelnym do głosu dochodzi polityk, prezydent tego kraju, tak bardzo upolityczniony i zależny, a nie daje się szansy wypowiedzenia się dla przeciwwagi legendy Solidarności, czyli Lechowi Wałęsie, którego tak solidnie próbuje się wymazać z kart historii. Polityka w kościele (tym bardziej na wsiach) odbywa się na porządku dziennym.

A podziały? Dwie (a nawet i pewnie więcej) wizje Polski, do tego chęć posiadania wpływów, jak u żyjącego Kaczyńskiego spowodowało stopniową budowę dwóch bloków, które dzielą społeczeństwo. Nie tylko na Zachodnią, za liberalnymi rządami kontra Wschodnią za konserwatywnymi, postkomunistycznymi władzami.

Stąd obchody Święta Solidarności i Wolności były osobno obchodzone przez związkowców (bo nazwę „Solidarność” to od dawna bezczeszczą) z rządem i KOD z opozycją (także w większości tą z tamtych czasów, na czele z Wałęsą). Przykro się na to patrzy, zwłaszcza, że kiedyś potrafiliśmy się tak zjednoczyć, trafiliśmy do zjednoczonej Europy. A teraz? Przez jednego kurdupla mamy podział na Zjednoczoną „Prawicę”, która z prawicą nie ma nic wspólnego, Zjednoczoną Opozycję, która i tak jest podzielona, oraz Zjednoczoną Lewicę, która zamiast łączyć się z resztą opozycji demokratycznej, to jeszcze dokopuje PO i Nowoczesnej nie wiadomo za co, dając kolejne punkty na korzyść PiS-u.

A dokąd prowadzą te wszystkie podziały? A no na Kreml. Podział w Polsce, w Unii Europejskiej, a także konflikt na linii USA-UE tym bardziej potęguje takie przeświadczenie.  Wśród rodzin, na lokalnym podwórku też to widać. Nie odzywanie się rodziny do siebie, cisza przy wigilijnym stole. Przykro na to patrzeć. Państwo, które było stawiane za wzór solidarności, walki o wolność teraz znów stało się zaściankowe, nieatrakcyjne biznesowo i niepewne inwestycyjnie.

To wszystko także przez to, że PiS znów chce, by tak, jak za PRL-u każda część naszego życia była związana z polityką i była kontrolowana przez państwo. Przez zawiść i chęć jednowładztwa. A my wszyscy daliśmy się wciągnąć w to, przez tak szumnie obiecane i rozdmuchiwane (nawet w trakcie wspomnianej na początku mszy) 500+, które powoduje, że nasza gospodarka do przykurczony kolos na glinianych nogach. W skrócie: mamy solidny rozwój gospodarczy, ale oparty nie tak, jak w zdrowej gospodarce na inwestycjach, a na konsumpcji, w dodatku jeszcze prowadzonej na kredyt.

Wielu Polaków dało się niestety kupić za marne 500 złotych, które i tak nie rekompensują wszelkie podwyżki podatków i cen w sklepach, a ściągalność VAT-u to jeden wielki mit działający od stycznia do listopada. W grudniu wszystko wraca do przykrej normy.

Dokąd to zmierza? Nie wiem… Wiem tylko, że jest źle, nawet jeśli otoczka jest piękna, ale gówna nawet perfumami nie przykryjesz, bo nadal nim zostanie, a może być już tylko gorzej. No chyba, że zmienimy to przerywając tę farsę idąc na wybory oraz przestać wierzyć populistom. Żeby z Solidarności nie została już na zawsze „Solimarność”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s