Ostatni czas obfitował w niewiarygodne wypowiedzi i przecieki dotyczące obecnego i byłego ministra. Chodzi o vicepremiera Gowina i byłego szefa (a raczej dyktatora) MON Macierewicza. Słowa Gowina, któremu, jako ministrowi sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska rzekomo „nie starczało do pierwszego” obiły się bardzo szerokim echem w mediach, szczególnie tych społecznościowych. Podobnie, jak informacje dotyczące Minsterstwa Obrony Narodowej, które nie wiadomo dlaczego produkując 800 kart kredytowych wydało 15 mln PLN na rzeczy nie związane z wojskiem, czy często nawet też obsługą ministerstwa.
PR-owo ma się to nijak do tego, o czym mówiła Szydło w swoim expose. Rozrzutność w ilości ministerstw, a także viceministrów była i jest powalająca. Obsługa tego wszystkiego kosztuje kilkakrotnie więcej od rządów poprzedników. Ba, sama premier i ministrowie podwyższyli sobie solidnie pensje i wydali na siebie olbrzymie odprawy (gdzie większość z nich i tak została w rządzie). Oczywiście, poprzednicy nie byli święci, jednak ich inkasowanie pieniędzy dla siebie nie było.
Arogancja władzy jest niesamowita. Jarosław Gowin, który w polityce nie siedzi przecież od wczoraj i powinien wiedzieć, że takie historie są słabe propagandowo, a ta władza w tym jest mistrzowska. Macierewicz i spółka, którzy szastają pieniędzmi podatników na prawo i lewo. Choć KurWizja działa cuda, nie bez powodu mimo swojej dennej i żałosnej polityki krajowej i zagranicznej, w sondażach nadal mają zdecydowaną przewagę nad opozycją.
To takie nasze typowe, polskie „House of Cards”, jednak z dużą dozą amatorszczyzny, błazenady i pośmiewiska. Nawet nie potrafią trzymać języka za zębami, lub ukrywać swoich wydatków. Chociaż… może to my sobie ich tak wychowaliśmy, skoro takie rzeczy nie ruszają obywateli. Mogą być okradani, skoro uzyskują te swoje 500+, zabierane dwukrotnie w podatkach i opłatach.
Ale skoro w Polsce bezdomni rozdają samochody Rydzykowi, to bez problemu ministerstwo może wydać miliony, a innemu ministrowi może nie starczyć do pierwszego, jakby należało mu się jeszcze więcej, niż pensja, której nie dostaje 98% obywateli.
Na:Prawdę. blog 