Od 1 października obowiązują nowe zasady dotyczące ustroju szpitali. Zostały wprowadzone tzw. sieci szpitali i została zredefiniowana nocna i świąteczna pomoc medyczna. Dotychczas tym drugim zajmowały się prywatne medyczne firmy no i… funkcjonowało to dobrze, bo było to na zasadzie przychodni, a co za tym idzie takie placówki były bliżej ludzi, a i obsługa była bardziej indywidualna, niż formalna.
A od niedzieli? Wszytko się zmieniło. Tak naprawdę został zdublowany SOR, a lekarzy jest tyle samo. I o ile mówiło się o przepracowanych lekarzach, nawet przypadkach zgonów z przemęczenia i braku snu (jeśli robiło się cztery 24-godzinne dyżury, to nie ma się co dziwić) i po prostu było to nieludzkie. Teraz będzie jeszcze gorzej, a lekarze całkiem będą mogli zapomnieć o rodzinach, bo będą musieli żyć całe dnie w szpitalach, by móc mieć etat i, żeby obsłużyć szpitale w nowych zasadach.
Lekarze i tak będą musieli być podnajęci od tych firm, które dotychczas się tym zajmowały, co jednocześnie spowoduje jeszcze większe koszty leczenia i większe kolejki oraz pogorszoną „usługę”. Usługa szpitalna, jako usługa publiczna, jedna z niewielu takich wyjątkowych powinna być wolna i tu sądzę to nawet mając liberalne podejście. NFZ i tak moim zdaniem powinien być sprywatyzowany i podzielony na cztery takie podmioty, by konkurencyjnością mógł polepszać jakość usług za realne pieniądze, bez wydawania wielkich kwot na swoje potrzeby, jak nowe siedziby.
Sieć szpitali to kolejny chory pomysł, gdyż może ostatecznie doprowadzić do tego, że pewne specjalności, dotąd dostępne w każdym większym szpitalu np. powiatowym, lub w miastach, które liderują w regionie, a 20 lat temu były jeszcze miastami wojewódzkimi, tak dzisiaj się to zredukuje do tego stopnia, że w jednym województwie będą tylko dwa szpitale z danym oddziałem i o ile w mniejszych województwach, jak opolskie, czy świętokrzyskie może być problem, to już w takiej Wielkopolsce, czy na Mazowszu będzie to oznaczało ogromne problemy, bo do specjalisty będzie trzeba jechać może i nawet 200 kilometrów.
Reforma szpitali była potrzebna, ale znowu ten rząd mimo, może i dobrych chęci (chociaż tych osób na niższych szczeblach, bez klucza partyjnego), tak wykonanie zawsze prowadzi albo do wymiany kadr, albo chociaż dla zasady by każda sfera życia publicznego była uporządkowana przez ten rząd, nawet jeśli system działał od 20-25 lat, ale nie było to ich. Niestety zawsze kończy się to ze szkodą dla obywateli, bo to my na końcu cierpimy.