Jarosław Gowin… indywidualny intelektualista (chociaż czasem mam wrażenie, że jednak pseudo-intelektualista). Osoba, która najpierw, jako Minister Sprawiedliwości w rządzie PO prawie rozsypała sądownictwo na najniższym szczeblu. Następnie będąc już Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego głosował za zniszczeniem sądów powszechnych, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa i szczerze? Na nic się nie zdało to, że żałował tego co zrobił i to, że wspierał prezydenta, bo nie jest w żadnym wypadku wiarygodnym politykiem. Polityk ma własne zdanie, a nie zawsze przeciwne do tego, co mówi większość.
Z drugiej strony Gowin, w postaci swojej przybudówki partyjnej przyległej do PiS-u próbuje rozgrywać swoje stanowiska, bo może zagrozić zerwaniem koalicji, a co za tym idzie utratą przez PiS większości. Pytanie, na ile „jego” ludzie są lojalni wobec niego, a ile wobec PiS-u, w którym mogą więcej zdziałać.
A idąc do meritum artykułu…Ostatnie pomysły Gowina dotyczące szkolnictwa wyższego. Mogą być różnie oceniane (spora część środowisk akademickich je chwali), jednak co z tego, jeśli politycy PiS chcą pokazać jego miejsce w szeregu i wręcz wyśmiewają jego projekty, które mianował jako „największą reformę szkolnictwa wyższego od lat”.
Granie na Dudę, czy na koła poselskie nic mu nie da, bo PiS już mistrzowsko załatwił Polskę Razem przyjmując do siebie dwie posłanki Republikanów, choć pierwotnie miały one przejść do PR. Natomiast prezydent dopóki nie zbuduje swojego zaplecza politycznego (o ile zbuduje) także nie będzie dobrą przykrywką do ataków ze strony Gowina wobec rządu i nadal będzie musiał markować się głosowaniem na niszczycielskie ustawy i jednocześnie wykrzywiać się i mieć wyrzuty sumienia z tego powodu.
Vicepremier Gowin został wmanewrowany w grę, w której myślał, że będzie liderem, a nie zerem. Jego zapędy wodzowskie w tak stabilnym środowisku politycznym, w jego wieku i z jego charakterem nie mają żadnego sensu. Nigdy nie wypalą i zawsze, gdzie się nie złapie zostanie pośmiewiskiem politycznym.
Na:Prawdę. blog 