Wedle decyzji parlamentu Katalonii z 6 września, w niedzielę 1 października ma odbyć się referendum niepodległościowe w tym regionie. Oczywiście ze strony hiszpańskiego rządu nie ma na to zgody i przesłano tę decyzję do rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny. A samego referendum chce 70% Katalończyków.
Hiszpania ma pełne wsparcie w państwach Unii Europejskiej, której władze już zapowiedziały, że w przypadku ogłoszenia niepodległości przez Katalonię ta automatycznie opuści Unię.
Dla Hiszpanii to byłby także cios. Tereny katalońskie zamieszkuje 15% ludności hiszpańskiej, która generuje aż 20% PKB. Według sondaży mimo, że ludność chce referendum w sprawie secesji to już niewielka, ale większość chce pozostać w Hiszpanii.
W referendum, które nielegalnie odbyło się 3 lata temu prawie 81% opowiedziało się za niepodległością, jednak przez to, że nie zostało ono uznane przez większość społeczności światowej i nie było w nim wystarczającej frekwencji, to nic nim nie wskórano.
Pytanie, czy to ma sens? Secesja Katalonii to będzie ogromna strata dla obydwu gospodarek. Hiszpania straci znaczną część PKB i dochodowe miejsca (jak Barcelona), a Katalonia? Po wyjściu z UE będzie musiała sobie radzić sama, bez niczyjej pomocy, nawet tej ze strony Madrytu.