Na wstępie – czas powrócić. Po 1,5 miesiącach naładowania baterii, po detoksie od polityki, mając nowe siły wracam, by krytycznym okiem spojrzeć znów na Polskę i Świat, by znów wznowić dyskusję tych, którzy podzielają moje zdanie i tych, którzy się ze mną nie zgadzają.
Co do meritum. Gimnazjum, wprowadzone w 1999 roku, zreformowane 10 lat później, po 18 latach znika. Teraz, gdy miało wchodzić w swą „pełnoletność” jest likwidowane, zniknie w swoje dwudziestolecie. Ocenia się je różnie, ja jako ktoś, kto do niego uczęszczał wiem, że to nie w nim tkwi problem. Wprowadzenie trzystopniowej nauki w szkolnictwie podstawowym i średnim było dobrym pomysłem, ale początkowo źle wykonanym.
Początkowo Gimnazjum totalnie nie spełniało swojej roli, bo było powieleniem i jedynie rozszerzeniem materiału z klas 4-6 podstawówki, co było kontynuowane w Liceum. To było bez sensu i tworzyło niechęć do nauki wśród uczniów. Jednak od 2009 roku wszystko się zmieniło. O ile problem klas 4-6 pozostał, to powstała tak jakby 4. klasa Gimnazjum w pierwszej klasie szkoły średniej.
I tutaj chcę zamknąć usta tym krytykom, którzy krytykują Gimnazja w kształcie, jaki zaoferował nam AWS. Po reformie Platformy historia, tak krytykowana za swoją niekonsekwencję i zatrzymanie się na wojnie została wydłużona aż do historii 2004 roku. Zostało zlikwidowane nieefektywne nauczanie wszystkiego i niczego w Liceum i przekształcenie je w nauczanie akademickie, przygotowujące uczniów do rzeczowej matury i właściwych studiów, wyrabiając w licealistach wybór tego, czego realnie chcą się uczyć, a co za tym idzie jaką drogę życiową sobie wybierają.
Może został wprowadzony bałagan w systemie, a nadal nie zlikwidowano dublowania klas 4-6 podstawówki i Gimnazjum + 1 klasy Liceum programem, jednak nowa reforma to jest całkowite zniszczenie tego, co się przez te 18 lat udało wypracować. Powiem wprost – wracamy do PRL i ułomności dwustopniowej edukacji, przepoławiając ją totalnie (bo formalnie obecna edukacja miała 3, ale w praktyce 4 stopnie).
Pomijam fakt, że reforma została wprowadzona po to, by zmienić podstawę programową i wprowadzić np. do kanonu lektur osoby związane z „religią smoleńską”, by wywalić wszelkie „lewactwo”, liberałów i osoby, które negowały patriotyzm i naukę chrześcijańską w swojej twórczości. Także, by w historii uczyć o rzeczach zupełnie zbędnych, np. o wojskowości, likwidując z historii kulturę i politykę, w szczególności tę społeczną. Likwiduje się Gimnazjum po to, by znów wrócić do starego, zepsutego mechanizmu uczenia wszystkiego do końca, czyli zakończenia z kształceniem profilowanym, by zamiast uczyć fachowców wśród inteligencji, pojawią się znów ludzie, którzy wiedzą wszystko i nic, bo i tak nikt nie będzie się w Liceum uczył tego, co go nie interesuje, co będzie krzywdą dla takiego ucznia.
Reforma była potrzebna. Od dawna mówię, już po przejściu każdego stopnia edukacji podstawowej i średniej, by zlikwidować klasy 4-6 podstawówki i wprowadzić naukę 4-4-4, czyli 4 lata podstawówki (wydłużenie nauczania początkowego, przy tym, że obowiązek szkolny byłby od 6. roku życia), 4 lata Gimnazjum (czyli to, co już miało miejsce po reformie Platformy, gdzie 1. klasa szkoły średniej była kontynuacją nauki gimnazjalnej) i 4 lata Liceum (z czego pierwszy rok byłby kształceniem ogólnym, a trzy lata tylko przedmiotów podstawy maturalnej (język polski, matematyka, język obcy), wychowania fizycznego, religii/etyki i od dwóch do czterech przedmiotów wybranych przez ucznia do kształcenia rozszerzonego.
Wyrównanie lat edukacji byłoby najlepszym rozwiązaniem, bo to co było było dobre, choć nie do końca idealne, a to co będzie teraz będzie kompletnym chaosem, bo podział nauczania początkowego, dotychczasowych klas 4-6 i 7-8 będzie nierówny, niesprawiedliwy i skróci całkowicie naukę, prowadząc do jej ułomności.
Karygodny jest też sposób wprowadzenia tej reformy. Poprzednia reforma z nową podstawą programową Platformy była przygotowywana jeszcze, gdy PO była w opozycji, bo w 2006 roku, a sama reforma została wprowadzona 3 lata później. Zakończona została oficjalnie dopiero z maturą 2016, gdy to uczniowie 4. klasy technikum zdawali nową maturę. Teraz reforma została wprowadzona w kilka miesięcy, a zakończy się już za 4 lata, gdzie i tak póki co nikt nic nie wie. Bo nie wiadomo jak będzie wyglądać matura, co ze szkolnictwem zawodowym, które ma być dwustopniowe i kończyć się maturą branżową (cokolwiek to jest).
Będąc na studiach współczuję wszystkim, tym bardziej siódmoklasistom, którzy w większości mając 14 lat zaczną już szkołę średnią lub zawodową i tak, cały plan PiS-u, by dać dzieciakom więcej czasu na decyzję weźmie w łeb, bo już 2-3 lata wcześniej będą musieli się zadeklarować, jaką przyszłość chcą dla siebie wybrać.
A na koniec. Najgorsze jest to, że tej reformy nie będzie opłacało się wycofać przez następne 20 lat i całe kolejne młode pokolenie będzie miało stracony okres edukacji, co będzie ze znaczną szkodą dla polskiej gospodarki.