Gdy widzę, co wyczynia się z legendą Solidarności, transformacji, z człowiekiem, który wycierpiał wiele, byśmy wszyscy mogli czuć się wolni, to brakuje mi słów. Dzisiaj znowu, po 30-kilku latach, jak wtedy milicja Kiszczaka, tak dzisiaj policja Błaszczaka wynosi Władysława Frasyniuka. To niegodne i tragiczne. Najpierw próbowano zniszczyć Wałęsę, teraz, gdy wszyscy wiedzą jaki jest Frasyniuk chcą go w ten sposób „załatwić”.
Już nawet na świecie zauważono w jaki sposób potraktowano tę legendę (choć sam Frasyniuk zawsze podkreśla, by tak go nie nazywać). Wszyscy widzą, że w Polsce odbiera się prawa obywatelskie. Najpierw ogranicza się prawa do demonstracji (wprowadzając jakieś dziwaczne „demonstracje cykliczne”), a teraz, gdy taka demonstracja się zbierze pokojowo, próbuje się ją zgarnąć i wynosić siłą. Nie dotyczy to tylko Frasyniuka, ale nawet starszych osób, które zwyczajnie przyszły pokazać swój sprzeciw takim obchodom „miesięcznic smoleńskich”.
Władysław Frasyniuk nie ukrywa prawdy, mówi otwarcie, że o ile w transformacji ustrojowej brał udział Lech Kaczyński, to Jarosława tam nie było. Jak zawsze i wszędzie przychodził na „gotowe”. Teraz przez to został po raz drugi w życiu potraktowany niczym śmieć, niczym zbrodniarz, tylko dlatego, że chciał zademonstrować sprzeciw.
Najgorsze jest to, że sama katastrofa smoleńska straciła jakąkolwiek powagę, dzisiaj to jest już wyłącznie element polityczny rozgrywany przez PiS i wszelkie żarty sytuacyjne (jak Stuhra) przy tym co oni wyprawiają dziesiątego każdego miesiąca jest niczym.
Na:Prawdę. blog 