Polska, która 28 lat temu pociągnęła za sobą Europę Środkowo-Wschodnią ku demokracji dzisiaj od niej ucieka. Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek to ikony na świecie, osoby, które ustaliły nowy ład świata. Szkoda, że teraz się to niszczy, także niszcząc nazwiska innych ikon wolności, jak Anna Walentynowicz.
Przy okazji 25-lecia wolności w 2014 roku cały Świat powtarzał, że jesteśmy ostoją współczesnej wolności. Po nas były Niemcy, Czechy, Słowacja, czy republiki radzieckie.
Po prawie 30 latach Polska znowu była tą, która zmienia świat. Wybierając PiS Polska, jak i Europa odrzuciła pewien bezpieczny i pozytywny ład. Na szczęście szybko zatrzymany i teraz Polska wybierze kurs europejski, na co musimy poczekać jeszcze 2 lata, by wrócić na te tory, które słusznie wybraliśmy w 1989 roku.
Dlatego dzień 4 czerwca powinien być moim zdaniem naszym najważniejszym świętem narodowym, dniem absolutnego zwycięstwa, na jeszcze większą skalę, niż w 1918 roku. Warto pamiętać o tej dacie, bo dzięki niej dzisiaj jesteśmy w czołówce państw, obecny, mierny rząd mimo swojej miernoty może spotykać się ze światowymi mocarstwami, politykami wielkiego formatu, a Polacy, tacy jak Donald Tusk mogą zasiadać w najważniejszych posadach na szczeblu europejskim.
Pamiętajmy o tym, bo wolność dana nam, nie jest dana raz na zawsze i trzeba jej pilnować, żeby jej nie stracić, bo to strasznie boli.