Pewnie wielu z Was zastanawia się, dlaczego tak nagle zmieniła się biegunowość w wyborach na Świecie. Dlaczego do głosu dochodzą oszołomy, wariaci, niedoświadczeni w polityce ludzie, populiści itd. To wina nas samych. Przez to, że osoby o średnim i wyższym wykształceniu odpuszczają sobie chodzenie na wybory, to skutkiem tego jest wybieranie rządzących przez grupę osób słabo wykształconych, lub w ogóle niewykształconych, którzy są podatni na obietnice łatwego zarobku ich pieniędzy (bo w końcu socjal pochodzi z naszych podatków). Ich z resztą też, bo kupując wszelkie produkty każdy z nas opłaca VAT, a oni jeszcze często dodatkowo i akcyzę.
Pytanie. Dlaczego inteligencja tego świata olała wybory? Czy są zmęczeni klasą polityczną (z resztą, którą mogliby tworzyć)? Czy za leniwo im ruszyć cztery litery, żeby iść i zagłosować?Trudno mi powiedzieć. Jedno jest pewne, do głosu dochodzą partie o narodowo-socjalistycznych poglądach, mieniące się mianem „prawicy”. Bo tak łatwiej, być bliżej komunizmu, jednak tych komunistów tępić, bo wszyscy mają o nich złe zdanie.
Może to ostre stwierdzenie, no ale dawno nie było globalnej wojny, a przecież na niej można zbić całkiem niezły i kapitał finansowy i polityczny. Jak każdy rozsądny człowiek wie, że ostatnie takie odwoływanie się do państw narodowych połączone z wszelkimi socjalami doprowadziło do II Wojny Światowej. Do tego „charyzmy”, wtedy Hitlera i Stalina, a dzisiaj Putina czy Trumpa.
Za rok minie 100 lat od zakończenia I Wojny Światowej, powinno to dać do myślenia, że nie warto igrać z ogniem. I nie chodzi tu o „klasę polityczną”, ale o nas samych, bo to w końcu my decydujemy o tym, kto rządzi naszymi państwami. Należy albo edukować politycznie ludzi, albo samemu ruszyć się na wybory i zagłosować, bo inaczej świat, który znaliśmy dotychczas zniknie na zawsze.
Na:Prawdę. blog 