Kategorie
Świat

Zakazane „republiki postsowieckie”, czyli Litwa, Łotwa i Estonia w natarciu.

W piątek, oburzeni ambasadorowie Litwy, Łotwy i Estonii w Niemczech solidarnie zaapelowali do tamtejszych mediów o zaprzestanie nazywania ich, jako „republiki postsowieckie”. Wszystko przez artykuł tygodnika „Die Zeit”, w którym padła ta niefortunna nazwa.

Chociaż to nie jest żadna nowość, ponieważ w wielu krajach, a w szczególności w Rosji uważa się te trzy państwa za protektoraty rosyjskie, które jedną decyzją Putina mogą wejść pod władanie moskiewskie. Te niewielkie, choć nadal suwerenne państwa UE i kluczowe w obronie dla NATO muszą prowadzić swoistą, zmasowaną akcję informacyjną o tym, że istnieją i mają się dobrze, że nikt nie chce ich zaanektować. I choć stosunki polsko-litewskie od 1918 roku nie były szczególnie dobre, to powinno nam zależeć na tym, żeby te państwa istniały (nawet jeśli w nagrodę za „milczenie” mielibyśmy dostać Kaliningrad i część Litwy).

Autorzy wspomnianego apelu, czyli: Deividas Matulionis, Elita Kuzma i Mart Laanemae zaznaczyli, że te państwa wyzwalając się z okupacji radzieckiej nie powstały na nowo, a odrodziły się po ponad 50 latach bez suwerenności. Nie są także żadnymi spadkobiercami państwowości radzieckiej (w końcu teoretycznie bliżej im do Polski, jako dawnej I Rzeczpospolitej, zwanej Rzeczpospolitą Dwojga, czy niekiedy Trojga Narodów).

Niestety Europa ma ogromny problem z rozbiciem narodowościowym, przez to, że jesteśmy najbardziej zakorzenionym w państwowości narodowej kontynentem, która dążyła do tego już „po cichu” od połowy XIX wieku, a dopełniła swego w dużej części po I Wojnie Światowej, to jak na tak mały kontynent, w którym istnieje 40 kilka państw, wręcz niektóre, jako państwa-miasta, to duża nietypowość. Tym bardziej, że są jeszcze krainy, które także chciałyby się jeszcze oderwać od swoich „macierz”, które im na to nie pozwalają, choćby w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Belgii, czy wiecznie skłóconych Bałkanach. Miejmy nadzieję, że tak jak jest, się nie zmieni i ani państw w Europie nie ubędzie, ani nie przybędzie, bo to nie naród zapewni nam dobrobyt, a państwo i stabilne rządy, o które coraz trudniej nawet w tak cywilizowanej Europie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s