Przez to, co w ostatnim tygodniu działo się w polskiej polityce inaczej nie można tego, jak w tej piosence ująć. Ciężko mi jest nawet nie skrytykować opozycji. I to od początku, do końca, bo i PO i .Nowoczesna i PSL, czy nawet KOD mają swoje za uszami. Bo o winie PiS-u nie ma co zaprzeczać, ponieważ oni przynajmniej jednej głupoty w tygodniu dokonują, uważając to za świętość.
Musi się oberwać trochę opozycji, ponieważ: .Nowoczesna nie potrafiła racjonalnie i jednostajnie wytłumaczyć wyjazd, prywatny (więc to mnie akurat mało obchodzi), ale można było powiedzieć raz, a porządnie, że był to planowany, służbowy wyjazd kierownictwa partii (w końcu ze zdjęcia wynika tylko tyle, że Schmidt mówi coś do Petru). Druga sprawa, to „dogadywanie” się Petru z Karczewskim. Moim zdaniem to jednak dobre posunięcie, bo nie można paraliżować Sejmu wiecznie, a jakoś się trzeba dogadać, wybory i tak raczej będą przyspieszone, bo w pełną kadencję nie wierzę. Co nie zmienia faktu, że zachowanie .Nowoczesnej, na którą, nie ukrywam głosowałem trochę mnie oburzyła. Na szczęście w ostatnim sondażu, przeprowadzony już po aferze w Maderze, gdzie .N zyskuje, a PiS z PO tracą.
A teraz KOD. PiS, jak i TV Narodowa rozdmuchały rzekomą aferę Mateusza Kijowskiego z przesłaniem swojej firmie informatycznej pieniędzy z funduszy Komitetu. Nie były to jednak ani wielkie pieniądze (90 tysięcy PLN), ani nie były to pieniądze z datków członków i sympatyków. Poza tym, druga kwestia, prawdopodobnie chodzi też o zbliżające się wybory w strukturach KOD.
Najbardziej jednak z opozycji obwiniam Grzegorza Schetynę, który nieuchronnie prowadzi PO do upadku (nie bez powodu w ostatnim sondażu mają tylko 11%). Otóż jego moralne słowa w stronę Petru, czy Kijowskiego nie wyglądają mądrze. Opozycja ma być faktycznie zjednoczona, jak to głoszą pozostali posłowie Platformy. Nie można wytykać takich błędów, bo samemu można je popełnić (swoją drogą mogą być na rzeczy te pogłoski o wyjeździe na narty przez Schetynę, przed Sylwestrem. To jest działanie na korzyść Kaczyńskiego, ponieważ on tylko czeka, aby znów skłócić Zjednoczoną Opozycję, no i za sprawą szefa PO mu się udało. I przy tym, wyczyny wokalne Muchy są naprawdę jedynie bardzo humorystyczne w tym wszystkim, bo przyznajmy. Po pierwsze, to nie umniejsza rangi Sejmu (ponieważ posiedzenie jest zawieszone), po drugie pokazuje absurd tego, że PiS nazywa tę sytuację puczem.
Kolejny do odstrzału jest PSL, który od początku miota się, czy poprzeć spór, czy wyjść na zdrajcę i nikogo nie popierać. No ale cóż, to PSL, cud, że nie są w koalicji, to można ich zostawić.
No i na koniec PiS, którego chorym pomysłem jest wyprowadzenie dziennikarzy, utajnienie obrad Sejmu i wprowadzenie do Sali Plenarnej BOR-u. To zachowanie już nawet nie autorytarne, a totalitarne. Może to prowadzić do zatrzymywania i zamykania do aresztu posłów opozycji, co spowoduje rozlew krwi na ulicach, czego nikt normalny nie chce. Szkoda, że ta opinia wyszła na jaw, bo już było blisko, by Karczewski wykonał znaczny krok do przodu, jak na ich bezkompromisowe standardy. Niestety, wszystko poszło… w pucz.
Niestety ostatni tydzień pokazał słabość całej polskiej klasy politycznej. Na szczęście nawet w tym aspekcie, w kategorii najgorszego i najmniej moralnego popisał się PiS, przez co opozycja ma szansę nie stracić na tym, co się w ostatnim tygodniu działo (no może poza krytykującym wiecznie Schetyną, który może całkiem zlecieć z TOP 10 rankingu zaufania).
Na:Prawdę. blog 