Minął rok, gdy rok temu powstawało NeoPublicystycznie i mówiłem o Polsce A.D. 2016 był to czarny scenariusz, jednak okazał się prawie w 100% zrealizowany. Dzisiaj mi jest trudno określić co będzie. Chciałbym marzyć, jednak obawiam się, że może być to polityczny koszmar. Bo już 11 stycznia albo finał, albo początek większego konfliktu na linii opozycja – rząd. W normalnym kraju (ba, nawet 10 lat temu, w poprzednich rządach PiS) Kuchciński podałby się do dymisji. W Polsce to niemożliwe, ba uważa się nielegalny budżet za obowiązujący i nie do ruszenia.
Co więcej? Kolejna próba ataku na sądownictwo. Zostały sądy powszechne, które już planują przejąć stawiając Ziobrę jako zwierzchnika dyrektorów sądów. Ponadto ustawa o zgromadzeniach może wejść w życie, co może prowadzić do regularnych starć z policją (która może w końcu wypowiedzieć posłuszeństwo, a dochodzi powoli do takich sygnałów niezadowolenia z działań, które muszą robić dla rządu).
Jeśli powtórzyłby się scenariusz z przed 10 lat byłoby bardzo dobrze. Na koniec 2017 roku mogłoby dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Jeśli nie, to możemy mieć nadal do czynienia ze zwodzeniem się wzajemnym opozycji, tak, by utwierdzać swój elektorat, że z tymi drugimi nie mają nic wspólnego. Ewentualnie pod koniec roku mogłoby dojść do zacieśnienia stosunków PO i .Nowoczesnej, jednocześnie szykując się do wyborów samorządowych.
Teoretycznie to kolejny rok bez wyborów, więc politycy będą bardziej leniwi, chociaż tak, jak nigdy zawzięcie będą walczyć o względy po przez takie akcje, jak blokowanie Sejmu, czy demonstracje. Opozycja robi dobrą robotę, tworzy społeczeństwo obywatelskie, którego jak dotąd nie miała (co było domeną PiS-u, czy narodowców).
Liczę, że będzie to rok manifestacji, bo wyjdą na ulice górnicy, lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, być może i rolnicy (którzy mogą przez działania PiS-u stracić dopłaty), dalej mogą to być różnego rodzaju właściciele mniejszych przedsiębiorstw.
Dziura budżetowa na pewno się powiększy, bezrobocie zacznie rosnąć, tak samo, jak ceny w sklepach powodując największą inflację od wielu, wielu lat.
No ale nic, musimy wytrwać, jeszcze trochę ponad 2 lata i może będzie lepiej…