Od dłuższego czasu syryjskie miasto Aleppo stało się areną nie tylko wojny domowej w Syrii, jest to swoista wojna światowa tocząca się na terenie tej jednej metropolii. Walczą tam siły prezydenta Assada, opozycji, USA, Rosji, ISIS. Ludzie tam żyjący cierpią bardzo mocno i przez natychmiastowe przesiedlenia niewykluczone, że już wkrótce ta miejscowość będzie „miastem-widmo”.
Teoretycznie Rosja niesie pomoc, jednocześnie rozbijając bojówki opozycyjne do Assada. USA tak samo, próbuje nieść pomoc humanitarną, ale jak zawsze w takich wypadkach i tak ona trafia w te ręce, w które nie powinna, a Państwo Islamskie robi tam sobie istną rzeź. W Europie (na razie) ucichli, a tam mogą robić co chcą, bo to „ich” teren.
Niektóre europejskie organizacje (w tym w Polsce Partia Razem) żądają od władz natychmiastowej reakcji, by nie zajmować się sobą. Z tym, że właśnie my ten ich problem mamy za swój, u siebie, ponieważ wielu Syryjczyków uciekło do Europy i czeka na pomoc, lub czeka bezczelnie na socjal.
Do końca nie wiadomo co zrobić, pamiętajmy, że interwencja USA w Iraku skończyła się osłabieniem Al-Kaidy, ale pojawieniem się dużo groźniejszego ISIS.