Po jednej z największych sportowych tragedii w piłkarskim świecie wszyscy ludzie związani z futbolem zjednoczyli się. Niestety poza władzami Ligii Brazylijskiej, która to nakazała grać klubowi Chapecoense w finale rozgrywek, mimo, że nie mają piłkarzy, ponieważ z wiadomych względów nie mogą zagrać, bo nie żyją.
Taka paranoja jest nie do przyjęcia. Można liczyć się jedynie z pieniędzmi, ale nie w przypadku, gdy mamy do czynienia ze śmiercią. Federacja brazylijska nakazała, by pierwszy skład zastąpiły niedoświadczone, ale pewnie także pogrążone w żałobie młodzieżówki klubu.
Piłka piłką, kasa kasą, ale moralność i szacunek dla ludzi, którzy tragicznie, przez niedopatrzenie zginęli w katastrofie lotniczej. I taka jest ironia losu, że ofiary te są winne tego, że klub nie może dokończyć rozgrywek i zagrać po raz pierwszy, historycznie w finale.
Po wypadku lotniczym hokeistów z rosyjskiego Lokomotivu Jarosław to najtragiczniejszy wypadek ze sportowcami. Każdy z nich to osobne tragedie, o których warto pamiętać, ponieważ dla pasji Ci sportowcy oddali więcej, niż zwykle, bo swoje życie.