W ostatnich 2-3 latach Świat zajmuje się tematem uchodźców, katastrofalnych skutków niszczycielskiej przyrody, a wymieniamy tu szturmem, w pierwszym przypadku Niemcy i Francję, a w drugim Azję południowo-wschodnią. Zapominamy jednak o miejscu, które mamy tak niedaleko. O Włoszech, które nie dość, że przez zamknięcie granic bałkańskich i węgierskiej są jeszcze bardziej szturmowane przez uchodźców i imigrantów, do tego przez nad aktywną sejsmologię, która za chwilę może doprowadzić do tsunami, czy wybuchu wulkanów, np. Etny.
Włosi, którzy także przez swój dość luźny styl życia (jak na południowych Europejczyków przystało). Nie są przygotowani, ani na jedno, ani na drugie. Bez współpracy ze WSZYSTKIMI państwami UE, dotyczącymi np. uszczelnienia granic zewnętrznych Unii, czy też na takie mocne trzęsienia ziemi, które dosłownie w mgnieniu oka niszczą wszelkie zabytki architektoniczne ze średniowiecza, a nawet z czasów Imperium Rzymskiego, które nie mają jak być dostosowane do takich trudnych warunków sejsmologicznych, jak są np. w Japonii.
Niestety wiele państw, w tym Polska ignorują te sprawy (przynajmniej rząd PiS, czy Orbana), myśląc, że to nie ich problem, bo przecież ci imigranci są daleko od nas (tuż przy naszej granicy – w Niemczech, tak nawiasem mówiąc), a my mamy problemy z uchodźcami i imigrantami z Ukrainy, których może być milion, a gdy Rosja znów oszaleje, może być ich znacznie więcej.
My nadal nie rozumiemy, że w dzisiejszych czasach tacy imigranci w ciągu kilku godzin mogą przemieścić się w dowolne miejsce w Polsce i zrobić ogromną rozróbę bez żadnego upilnowania, bo mają przepustkę w jednym kraju UE, więc mogą swobodnie podróżować po całej strefie Schengen.
Natomiast Włochów nie obchodzi problem ukraińsko-rosyjski, tym bardziej, że nie widzą problemów, gdy państwo przygarnia bezkonfliktowych Ukraińców, którzy także są europejczykami, wyznają te same wartości, wierzą w tego samego Boga, w dodatku pracują, za śmieszne dla Polaków pieniądze (choć i to teraz się też poprawia).
Dla nich problemem są wyżej wymienione przeze mnie czynniki, które siłą rzeczy rzutują się mocno w ich gospodarkę, wszakże turystyka pada i przez obawy przed zamachami, czy przed trzęsieniami ziemi.
Włosi wypominają nam, że to my stworzyliśmy Solidarność, jako kluczową dla nas sprawę, jednak my, patrząc egoistycznie patrzymy tylko na swoje państwo, ba, na swoją opcję polityczną, a nie na braci Europejczyków, którzy także chcieliby z takiej solidarności skorzystać.