Ogłaszam wszem i wobec… Władimir Władimirowicz… a nie, zaraz… Donald Trump został 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Niestety najczarniejsze scenariusze, o których pisałem już na początku roku się spełniły. Pomimo wielu wpadek, skandali i głupich wypowiedzi showman stał się przywódcą USA.
Szczerze powiedziawszy, po Brexicie nie było to dla mnie zaskoczeniem. A co to oznacza, teraz już nie tylko Wielka Brytania, ale Stany Zjednoczone stały się ogromnym obszarem niepewności i strachu. Jednak tym razem ten strach dotyczy całego świata, a przede wszystkim państw NATO, które dodając autokratyczną Turcję czeka najbardziej niebezpieczny okres od 1989 roku.
A teraz trochę pozytywów… Mam ogromną nadzieję, że Trump, w przeciwieństwie do PiS-u, czy Dudy nie będzie spełniał swoich obietnic wyborczych i zacznie w końcu być politykiem, który ma dwa programy – wyborczy i rządzenia.
Co czeka nas w przyszłości? Powtórne wybory w Austrii i prawdopodobne zwycięstwo proputinowskiego Hofera, wybory prezydenckie we Francji, w których liczyć się będą były prezydent Nicolas Sarkozy i szefowa Frontu Narodowego (tfu) Marine Le Pen i to niestety ta druga ma większe szanse na zwycięstwo (chociaż problemy z imigrantami Francuzi sobie stworzyli sami i przy okazji reszcie świata, teraz im się to odwdzięcza i będzie nadal). I.. wybory parlamentarne w Niemczech, które może wygrać Alternatywa dla Niemiec (czyli NSDAP 2.0), tym bardziej po lipcowych atakach w Monachium i innych miastach, czy też po sylwestrowych próbach gwałtu.
Po dwóch tragicznych latach (wybór Dudy, PiS-u, Brexitu, Trumpa) czeka nas 2017 rok, który może zwieńczyć tę złą zmianę dla świata, lub parafrazując lata 1914-1918 I Idiotyzm Światowy.
W odpowiedzi na “Trump prezydentem USA, czyli American Horror Story.”
Ciekawy zlepek nielogicznych stwierdzeń i dzienna dawka neosocjalistycnej propagandy żywcem wyjętej z Parlamentu Europejskiego. Proszę autora, żeby ustosunkował się do watpliwej „śmiesności” żartu, iż to Vladimir Vladimirowicz, a nie Donald J. Trump wygrał wybory w USA. Skąd to stwierdzenie i jakimi argumentami zostało poparte? Oczywistym jest, że USA musi dojść do kompromisu z Rosją, która w Syrii ma rynek zbytu na broń dla wojsk prorządowych oraz Syrii, która wraz z terenami do niej przyległymi jest wylęgarnią terrorystów. I to właśnie oni są obecnie zagrożeniem, z którymi USA chcą się jak najszybciej rozprawić. Jest to jednak temat na dłuższą dyskusję. Widoczny aż nadto jest również fakt, że swoje wnioski autor inspiruje treściami zawartymi na różnych, niewątpliwie stronniczych portalach i innych medialnych platformach. Oczywiście nie oczekuję od autora obiektywizmu, wszak to jego blog, natomiast śmię twierdzić, że świat wirtualny potrafi bardzo ogrwniczyć pewne poglądy. Autor z obrzydzeniem pisze o Le Pen. Co ciekawe podróżując w czasie tych wakacji miałem okazję rozmawiać z wieloma ludźmi z krajów zachodnich. Bardzo inspirująca okazała się być rozmowa w samolocie z niezwykle inteligentnym profesorem mikrobiologii z uniwersytetu w Gneroble. Zapytany przeze mnie o sytuację w jego kraju stwierdził, że jest bardzo zawiedziony obecną władzą i z lekkim zakłopotaniem stwierdził, że on jaki i jego znajomi poważnie zastanawiają się nad oddaniem głosów na wyżej z obrzydzeniem wymienioną partię. Podobne rozmowy odbywałem będąc w USA ze zwykłymi zjadaczami chleba. Po tych rozmowach stwierdziłem że zwycięstwo Trumpa to pewniak i nie zdziwiłem się, iż doszedł on do władzy. Nie zdzwię również kiedy do władzy dojdzie Le Pen oraz „NSDAP 2”. Europa sama się zabija, to tylko kwestia czasu aż wyda ostatnie tchnienie. Lecz może jest jeszcze szansa? A autora odsyłam do rozmów ze zwykłymi ludźmi z „cywilizacji zachodniej”. W dobie Internetu to nie problem. Może się okazać, że lud ma zupełnie inne zdanie i to lud odczuwa problemy, które władza mu kreuje, dlatego wybiera inną być może bardziej radykalną opcję. Wszak demokracja to władza ludu. Polecam również podróżowanie w ramach możliwości. Podróże kształcą. 🙂
PolubieniePolubienie