Od 100 lat zmieniamy czas. W Polsce w ostatnią niedzielę marca i października. Pytanie – po co? Dlaczego nadal zmieniamy czas, mimo, że jego główny powód, już jakiś czas temu odszedł do lamusa, a większość ludności Świata jest za tym, żeby taką zmianę znieść. Jednak można mówić, że to niepotrzebne, że oszczędność w tym żadna, a to raz w roku dodatkowa godzina snu i… w przypadku zniesienia zmiany czasu zostalibyśmy z czasem standardowym (potocznie – zimowym), co oznaczałoby, że latem Słońce „wstawałoby” w Polsce już po 3:00, co dla wielu mogłoby być kłopotliwe.
A po co początkowo zmieniano czas? Właśnie głównym argumentem była oszczędność prądu, ponieważ w pracy musiano dłużej siedzieć z włączonym światłem, co generowało większe koszty produkcji.
Dzisiaj to jednak ogromny koszt, otóż w październikowej zmianie czasu na przykład pociągi muszą stanąć na godzinę, by dotrzeć na miejsce o planowanym czasie (z czasu letniego). Systemy informatyczne na szczęście sobie z tym poradziły, jednak dla bezpieczeństwa większość banków na godzinę zawiesza swoje usługi, by uniknąć błędów.
Dodatkowo – są osoby, które potrzebują kilku dni na przestawienie się, jeśli chodzi o zmianę czasu, podobnie, gdyby ta osoba zmieniała strefę czasową. Wtedy ludzie są mniej efektywni, częściej się mylą, są przemęczeni.
Podsumowując, od lat mówi się, że dni zmiany czasu są policzone, jednak… czy na pewno? To już kwestia przyzwyczajenia nas wszystkich i ta zmiana prawdopodobnie tak szybko nie nastąpi. Próbowano to zrobić niedawno w Rosji, jednak dość szybko powrócono do systemu zmiany czasu.