Jarosław i Lech Kaczyńscy byli bliźniakami, Pierwszy był tym starszym. I mimo, że byli bliźniakami jednojajowymi, to charakterem, zachowaniem, moralnością i rozumem różnili się znacznie. Teoretycznie można o to podejrzewać braci, np. między którymi jest 10 lat różnicy, ale nie osoby, które żyły razem przez 60 kilka lat. I tak było z tą parą.
Lech Kaczyński miał żonę, córkę, wnuczki, ogólnie kochającą rodzinę, był profesorem prawa, prezydentem, który pod wpływem swojego brata potrafił robić różne głupie rzeczy, jednak miał ostoję, swoją żonę (bagatela znienawidzoną przez Jarosława). Jarosław zawsze był tym gorszym (prawdopodobnie przez wielkie mniemanie o sobie). W przeciwieństwie do Lecha, skromnego człowieka.
Dzisiaj na pewno nie chciałby, by traktowano go, jako wzór cnót, demokracji, czy nawet świętego. Tylko dlaczego tak właściwie dzieje? Moim zdaniem środowisko jego brata próbuje odpokutować za to, co się stało pod Smoleńskiem. Wszakże było wiele informacji, że Tupolewem miał lecieć Jarosław, ale także i Antoni Macierewicz. Żyjący z braci Kaczyńskich może mieć do dzisiaj ogromne wyrzuty sumienia z tego tytułu, po drugie jest wiele tajemnic dotyczących rozmowy braci na kilkadziesiąt minut przed katastrofą, gdzie wysoce prawdopodobnym jest, że to Jarosław miał kazać lądować mimo wszystko w Smoleńsku, by chociażby nie było wstydu, że Prezydent się spóźni na uroczystości w Katyniu. Przez co piloci próbowali lądować i… wiemy, jak się to skończyło.
Ludzie, którzy odwołują się do „nauk” ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego tak naprawdę nie mają z nim nic wspólnego. Gdzie jego wychowanek, Andrzej Duda, który za każdym razem łamie prawo (jako doktor nauk prawnych) i szkaluje Trybunał Konstytucyjny, podczas, gdy L. Kaczyński uważał tę instytucję jako prawniczą świętość, mimo, że często miał sprzeczne poglądy z zasiadającymi tam sędziami i nie godził się na wybór akurat takich sędziów, jakich wybierali przecież posłowie PO i PSL, jednak do zaprzysiężeń ZAWSZE dochodziło.
Nie chcę tu pisać laurki Lecha Kaczyńskiego, bo nie był idealnym człowiekiem, jednak jeśli miałbym to zrobić, to miałbym do tego większe prawo, ponieważ szanowałem go zawsze i miałbym na tapecie jego słowa dotyczące spraw prawniczych. Sądzę, że, gdyby Lech Kaczyński słyszał to, co wygadują na jego temat, oraz na tematy prawnicze, czy państwowe „jego” ludzie, to prawdopodobnie jego drastycznie nadszarpnięte szczątki się w grobie przewracają.
2 odpowiedzi na “Jarosław i Lech Kaczyńscy, czyli jak bezcześcić pamięć o zmarłym bracie.”
Lech Kaczyński był takim samym profesorem jak Pawłowicz.
PolubieniePolubienie
Ten „dobry”? Mówiący „spieprzaj dziadu” i „małpa w czerwonym”?
Nie wybielajcie faceta, który może i był normalniejszy od Jarka, ale też dużo miał za uszami i – owszem – lubił ludzi, ale tylko swoich. Tych innych, gorszego sortu, tak samo nie cierpiał, jak i jego brat. Najnormalniejsza z tej rodziny była chyba Maria. Bo już córka, która potrafiła powiedzieć, że jej mąż nie jest ojcem pierwszej córki, którą przez kilka ładnych lat wychowywał i zdradzająca go, a później gadająca tak samo jak stryj, nie jest godna szacunku. Cała rodzinka warta siebie, tylko dlaczego Polskę pogrąża?
PolubieniePolubienie