Jutro minie dokładnie 13 miesięcy od premiery największej aktualizacji w historii sieci. Użytkownicy Windows 7, Windows 8 i Windows 8.1 dostali za darmo możliwość aktualizacji swojego systemu do „dziesiątki”. Windows 10 jest dobry dla użytkowników obydwu systemów. Użytkownicy „siódemki” znaleźli w „dziesiątce” stare, dobre Menu „Start”. Natomiast Ci, którzy w swoich urządzeniach mieli „ósemkę” zobaczyli lekko zmodyfikowane kafelkowe aplikacje.
Mimo morza krytyki, jaka spadła na ten system, trzeba szczerze przyznać, że „dziesiątka” potwierdza pewną prawidłowość – co drugi system Windows to udany projekt. I tak: Windows 98 był świetny, Windows 2000/ME były słabe (mimo, że oficjalnie to dwa różne systemy, to teoretycznie nie różnią się niczym), Windows XP był wyśmienity, Windows Vista był totalną porażką, Windows 7 to godny następca XP, Windows 8 miał wiele niedoróbek i słabych elementów i wreszcie w Windows 10 naprawiono wszystkie błędy z Windowsa 8, a także wrócono do sprawdzonych rozwiązań z „siódemki”.
Windows 10 to także prawdopodobnie ostatni Windows w historii. Teraz system ten będzie „żył” aktualizacjami, takimi, jak wersje 1511, czy 1607 (odpowiednio z listopada 2015 i lipca/sierpnia 2016). Każda z kolejnych aktualizacji utwierdza mnie w przekonaniu, że to dobry system. Nadal występuje kilka błędów i słabszych punktów (jak brak Cortany w języku polskim). Jednak graficznie system jest nadal poprawiany (np. przez rozdzielenie koloryzacji paska zadań i paska tytułowego, czy wybór koloru menu dla ustawień itp, a także możliwość personalizacji ekranu logowania do systemu).
„Dziesiątce” zarzuca się nadmierną inwigilację użytkowników i reklamy. Jeden i drugi zarzut można obalić. Pierwszy to taki, że nie ustrzeżemy się przed tym w dzisiejszych czasach, bo robią to Facebook, Twitter, Google, to zaczął także Microsoft. Nie jest to fair wobec nas, użytkowników tych platform, jednak powiedzmy sobie szczerze? Co możemy z tym zrobić, tym bardziej, że najczęściej te poufne informacje służą do personalizacji reklam, czy propozycji wyszukiwania do naszych potrzeb, a także do wykrywania cyber-przestępstw. Jeśli chodzi o ten szum z reklamami, to można to łatwo obalić. Tę opcję da się łatwo wyłączyć w ustawieniach Menu „Start”.
Oczywiście, jak każdy system, Windows 10 ma swoje wady, jak to, że mimo wielu starań, już po raz trzeci zawiodłem się na Microsoft Edge, którego użytkowanie po kilku dniach po prostu męczy (choć i tak jest lepiej, niż przez lidera programów służących do ściągania innych przeglądarek – Internet Explorera). Ogólnie uważam, że jeśli kolejne aktualizacje będą tak poprawiały niedoróbki „dziesiątki”, jak poprawiają, to będzie to najlepszy system w historii Microsoftu, w końcu pasujący idealnie jednocześnie na PC, tablety, smartfony i inne urządzenia mobilne.