Polska jest piękna, ale i świat jest także piękny. Mówi się „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”, jednak czasem warto gdzieś wyjechać i ja bardzo chętnie odwiedziłbym każdy kontynent, a uściślając na początek po jednym, wyjątkowym miejscu w każdym z nich (może poza Antarktydą, bo to może być zbyt wielkie ryzyko).
Jednak mimo wszystko, mimo zimna i ryzyka, pierwszym z nich jest Islandia, jako Europa z innej, dla nas egzotycznej perspektywy. Jest to najmłodszy, więc i najbardziej nieprzewidywalny i wybuchowy (dosłownie) obszar Europy. Nie będę wymieniał nazw wulkanów, które się tam znajdują, bo część z nich jest dla Polaka nie do wymówienia. Jest to kraj Wikingów (co dobitnie pokazali podczas Euro 2016). To właśnie tam dali się poznać jako waleczny, mimo swej małej wielkości silny naród. Ta kraina to piękne miejsce, w którym spotykają się dwa skrajne żywioły – ogień i lód. Obok wulkanów, aż 11% powierzchni wyspy zajmuje lodowiec.
W Azji nie będę zbytnio oryginalny, gdy powiem, że warto zwiedzić Chiny. Mimo swych politycznych zawiłości jest to przepiękny, różnorodny kraj z piękną i bogatą historią. Te (jeszcze) najbardziej zaludnione państwo świata (ponad 1 360 720 000 mieszkańców). To kraj wyżynny i górski (niziny zajmują zaledwie 10% terytorium Kraju Środka). Te niegdyś bardzo tradycyjne państwo, przechodząc przez fazę podróbek, niedoróbek i badziewia dzisiaj jest krajem nowoczesnym, tworzącym najnowsze trendy. Chiny z biednego kraju, gdzie bito rekordy taniej siły roboczej dzisiaj są największą potęgą gospodarczą świata.
W Afryce niezwykłym, ale i dzikim miejscem jest kotlina Kalahari, znajdująca się na terenie państw: Botswana, Namibia, RPA, Angola, Zambia oraz Zimbabwe. Błędnie jest ona często nazywana pustynią, gdyż występuje w niej głównie roślinność sawanny i półpustyni. Swój urok ten teren zawdzięcza jednym z najbardziej (moim zdaniem) urokliwych ssaków na świecie – surykatek. Te małe drapieżniki, polujące na robactwo, prowadzące bardzo rodzinny tryb życia mają wiele przeszkód, jak różne ptactwo, węże, czy inne, jadowite zwierzęta.
Z dziczy, czas przejść do wielkiego świata. Tutaj w Ameryce Północnej prym wiedzie Nowy Jork. Te 8-milionowe miasto i 18-milionowa aglomeracja jest symbolem kultury masowej, bogactw współczesnego świata i wyznacznik trendów. Miasto, które zostało założone 392 lata temu dzisiaj jest, niczym Rzym i Ateny w Starożytności. Niczym Rzym i Konstantynopol w Średniowieczu, czym Wenecja i Paryż w czasach nowożytnych. Piękne drapacze chmur, pływające w miliardach dolarów dzielnice, to jest cały Nowy Jork. Gdy te miasta Italii i Francji przeżywały czasy swojej świetności, to NY (a wtedy jeszcze Nowy Amsterdam) był malutką osadą, w której (jak w większości ówczesnych osad) mieszkali przestępcy, których chciano się jak najszybciej pozbyć z Europy. Dziś to raj dla każdego, kto pragnie gigantycznego przepychu, świateł, a przede wszystkim kasy. To idealne miejsce.
Będąc na fali Igrzysk Olimpijskich, które dzisiaj się kończą nie można zapomnieć o Rio de Janeiro. Jedno z najpiękniejszych miast Ameryki Południowej i drugie najludniejsze miasto Brazylii (po Sao Paulo). Te różnorodne miasto ma swój urok. Jednak tutaj nie można mówić o pięknie tego uroku, ponieważ obok wielkich, pięknych wieżowców, przepychu i bogactwach pojawiają się dzielnice skrajnej biedy (jak niestety w każdym mieście Ameryki Łacińskiej). Miasto, nad którym czuwa Chrystus Odkupiciel.
I na koniec Australia. Ten jakże różnorodny, nowoczesny w swej naturalnej prostocie kontynent-państwo można uznać za ogromny cud świata. W tym kraju kangurów, koali, wielkich pustyń według mieszkańców żyje się najlepiej na świecie (po Norwegii). Nic dziwnego. Spokój, cisza, oderwanie się od reszty świata wszechoceanem, idealna pogoda Ziemi Południowej zapiera dech w piersiach (oczywiście w zatokach i ziemiach przybrzeżnych.
Świat jest piękny i warto zobaczyć chociaż kawałek świata, by wiedzieć, że nie jesteśmy sami w Polsce, nie jesteśmy wyjątkowi i jedyni, Mamy swoje piękne miejsca, ale także warto zobaczyć coś więcej…