Po nawet dobrze przygotowanych Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w 2014 roku w Brazylii wydawało się, że przygotowanie Igrzysk Olimpijskich przyjdzie im jeszcze lepiej, lub chociaż tak samo dobrze. Tak się jednak nie stało. Niedokończone hotele dla sportowców, brudna woda, w której mieli pływać sportowcy (i kuriozalne zalecenie, by w tej wodzie najlepiej nie oddychać, by się nie rozchorować). Ale największą przeszkodą była ta niezwiązana z organizatorami, a mianowicie wirus Zika, który najbardziej zagraża kobietom w ciąży i ich dzieciom, które przez to mogą urodzić się z małogłowiem. Wszystko przez komary, które roznoszą tego wirusa.
Na szczęście pod tym względem rząd Brazylii się przygotował i zapewnił prezerwatywy sportowcom, by ci po ewentualnym zarażeniu nie mogli roznosić dalej tej choroby. Te wszystkie niedociągnięcia sprawiają, że można się zastanawiać, czy był sens wybierać Rio, jako gospodarza igrzysk. Podobnie był kontrowersyjnym wyborem rosyjskiego Soczi na gospodarza ZIO w 2014 roku.
Pytanie, w jakim celu takie imprezy są organizowane w takich krajach? Nie mam pojęcia, chociaż póki co nic tak strasznego się nie stało i możemy być w jednym spokojni. Następne igrzyska, jak i zimowe, tak i letnie będą organizowane z najlepszą precyzją – wszak będą orgaznizowane w Pjongczangu (ZIO 2018) i Tokio (LIO 2020). Korea Południowa i Japonia na pewno postarają się o doskonałe przygotowanie największej imprezy sportowej świata. A dzisiaj? Dzisiaj pozostaje nam trzymać kciuki zarówno za organizatorów, jak i przede wszystkim za naszych.
Na:Prawdę. blog 