Wczorajszy dzień miał być wielkim świętem we Francji. Tuż po udanych, pięknych Mistrzostwach Europy w piłce nożnej, które mimo trwającego stanu wyjątkowego minęły pod znakiem spokoju i radości kibiców z całej Europy, w trakcie narodowego święta Francji – Dnia Bastylii dokonała się największa, cholerna niesprawiedliwość. Bo za co cierpi po raz kolejny Francja. Nie mówię, że czas na inne państwo, na inną ofiarę, ale dlaczego znowu zamach? Dlaczego znowu ten kraj? Dlaczego znowu 84 ofiary śmiertelne i 100 osób rannych (stan na 15 lipca, 11:00)
Francja to kraj wolności, kraj, który rozpoczął 227 lat temu drogę do demokracji (choć nieudaną, to jednak próbę), jako pierwszy kraj w Europie. Co tym cholernym radykałom Islamskim przeszkadzają niewinni Europejczycy, Francuzi? Celowo nie używam określenia „Arabowie”, „Uchodźcy”, bo nie warto zaogniać sytuacji i używać ogólników. Dlaczego także Europa reaguje większym radykalizmem z jednej strony i bezradnością z drugiej. Musimy zrozumieć, że mową nie zdziałamy, bez względu na to, czy to będzie mowa nienawiści, neutralna (choć tu się nie da), czy rozpaczy i bezradności. Trzeba działać, wyplenić te zło od środka.
To jest oczywiste, że żadne środki bezpieczeństwa nie pomogą. Nie pomógł stan wyjątkowy we Francji i może także nie pomóc zamknięcie granic w Polsce na czas ŚDM, a to teraz najważniejsze. Pod Krakowem może znaleźć się ok. miliona osób z całego świata, na czele z papieżem. Skoro świetnie przeszkoleni funkcjonariusze i wojsko we Francji sobie nie radzi, to czy poradzi sobie Polska? Kraj, w którym nie panuje się w ostatnim czasie nad bezpieczeństwem przez zajmowanie się w wojsku apelami smoleńskimi, kłótnią o historię Polski w NATO, zamiast ochroną NATO w Polsce (chociaż przy zamachu to będzie ostatnia siła, która by nam pomogła), czy też zmianami w Policji, ponieważ rząd wybiera ludzi nieodpowiedzialnych na wysokie stanowiska.
Nie mamy pewności, że w grupie pielgrzymów nie pojawi się „samotny wilk”, który będzie chciał się wysadzić w ogromnym tłumie. Nie chcę sobie nawet wyobrażać skutków tego, tym bardziej, że już wiadomo, że spora część pielgrzymów, to będą ci, którzy zdecydują się na ostatnią chwilę przyjechać do Polski, bez rejestracji w systemie.
Jak widać ten element (bo ludźmi nie można takich zwyrodnialców nazwać) chce pokazywać swoją potęgę wtedy, gdy my, zwykli ludzie świętujemy sukcesy, zwycięstwa, czy po prostu chcemy pokazać jedność. A ich „pomysłowość” jest ogromna. Nie tylko „zwykła” bomba, a także ciężarówka, która może rozjechać kilkadziesiąt osób też może okazać się skuteczną bronią. Po raz kolejny muszę zadać te pytanie: Dokąd ten chory świat zmierza?
Na:Prawdę. blog 