Ten artykuł miał wyglądać inaczej… Zupełnie inaczej. Miał wychwalać Polaków za zwycięstwo nad Portugalią. Jest jednak inaczej… Należy zachwalać Polaków za ich piękną, niezasłużoną przegraną. Lepsi w każdym calu (poza mniejszym szczęściem w rzutach karnych). I ta piękna bramka Lewandowskiego, najszybsza na EURO 2016 i druga najszybsza w historii wszystkich edycji Mistrzostw Europy. Portugalia wygrała dzięki bramkarzowi, który wyczytał i obronił strzał Jakuba Błaszczykowskiego, któremu nie można nic zarzucić, tym bardziej po tym, jak dzięki niemu wygraliśmy z Ukrainą i de facto także ze Szwajcarią. Nigdy nie byłem jego entuzjastą, uważałem go za złego kapitana i osobę, która ciągle zazdrości Lewandowskiemu, jednak po latach dojrzał do tego, by być wybitnym piłkarzem na europejskim poziomie. To na pewno także ogromna zasługa Adama Nawałki, który poukładał, scalił i dogadał tę drużynę.
Tym bardziej, że to dla nas historyczny turniej. To trzecie EURO, w których bierzemy udział. Po awansie w 2008 roku na EURO w Austrii i Szwajcarii (zakończonym przegraną z Niemcami i Chorwatami i (pamiętnym, spornym) remisem z Austrią). Po 2012 roku, gdzie jako gospodarze z automatu mieliśmy zapewniony udział na mistrzostwach, leczu tutaj także wyniki były słabe (remis z Grecją i Rosją, oraz przegrana z Czechami). Teraz przyszedł czas na ogromny przełom. Najpierw Europejskie Kwalifikacje, w których historycznie, po raz pierwszy, po bramkach Milika i Mili pokonaliśmy 2:0 Mistrzów Świata – Niemców, co nigdy nie udało się nam wcześniej dokonać i inne, wielkie, piękne mecze. Coś, co nie udało się Orłom Górskiego, czy Piechniczka, udało się dopiero w 2008 roku, a zwieńczyła to drużyna Nawałki w 2016 roku wygrywając swój pierwszy mecz na Euro, a następnie po remisie i kolejnym zwycięstwie wyjść z grupy. I tak doszliśmy do 1/8, a potem do nieszczęsnego ćwierćfinału. Mam nadzieję, że w Eliminacjach do MŚ 2018 w Rosji pokonamy po kolei: Kazachstan, Danię, Armenię, Rumunię i Czarnogórę, a potem zajdziemy przynajmniej tak samo daleko na samych mistrzostwach.
A teraz: Co w pozostałych meczach?:
Pierwszy mecz Polaków, ze Szwajcarami piękny, choć na końcu trochę przespaliśmy, to ostatecznie karne były tylko nasze. W bratobójczym boju, zasłużenie Walia pokonała Irlandię Północną, a także (jak myślałem) na nasze szczęście Chorwacja przegrała w doliczonym czasie gry z Portugalią. Francja pokonała, chociaż nie tak od razu Irlandię, a Niemcy zdecydowanie zdetronizowali Słowaków. Belgowie zniszczyli całkowicie Węgrów, a Włosi odegrali się za finał Euro 2012 na Hiszpanach. Na koniec została wisienka na torcie, Islandia sensacyjnie pokonała Anglię, eliminując faworyta tego Euro już w 1/8 finału.
A oto moi faworyci i cała drabinka, aż do finału ME:
Piątek, 1 lipca, 21:00 – Walia vs.
Belgia
Sobota, 2 lipca, 21:00 – Niemcy vs.
Włochy
Niedziela, 3 lipca, 21:00 – Francja vs.
Islandia
PÓŁFINAŁ:
Środa, 6 lipca, 21:00 – Portugalia vs.
Walia
Czwartek, 7 lipca, 21:00 – Niemcy vs.
Islandia
FINAŁ:
Niedziela, 10 lipca, 21:00 – Portugalia vs.
Niemcy
Półfinały i finały to moje przypuszczenia i futurystyka. A co mną kieruje przy takich typach? Otóż Bezapelacyjna gra Niemców, którzy jako mistrzowie świata w decydujących fazach takich wielkich imprez nigdy nie odpuszczają i mają klasę, a dlaczego Irlandia? Są waleczni, mają świeżą krew, grają turniej życia, jako czarny koń, przez co nie mają żadnej presji, tak jak Francuzi, czyli gospodarze turnieju. W półfinale Portugalia powinna szybko rozprawić się z Walią, która nie zagrała żadnego dobrego meczu, tym bardziej z Polską, gdzie liczyło się tylko szczęście w rzutach karnych, a drugi półfinał jest oczywisty, Niemcy z takimi „świeżakami” rozprawiają się bardzo szybko i boleśnie (dla drużyny przegranej). A finał, to już totalne moje „strzelanie”. Sądzę, że wygrają Niemcy, ponieważ będą chcieli powtórzyć to, co zrobili ostatnio Hiszpanie i chcą zdominować całkowicie i europejską i światową piłkę.
11 LIPCA W NP: EURO 2016: Podsumowanie mistrzostw na murawie i poza nią…