Justin Trudeau, premier Kanady od października 2015, wraz ze swoim rządem jest dokładnym przeciwieństwem polskiego rządu, a marzeniem każdego ultraliberalnego, lewackiego ugrupowania w każdym kraju Świata. W jego rządzie jest całkowity parytet: na 30. ministrów 15 to mężczyźni i tyle samo, to kobiety. Jedna z pań ministrów jest… Indianką, inna jest w 90% niewidoma, Minister ds. Weteranów jeździ na wózku inwalidzkim, ministrowie pochodzą także z Afganistanu, czy Indii.
Nowy premier ukazuje wielokulturowość, zróżnicowanie religijne wśród mieszkańców i całkowicie zrównuje kobiety z mężczyznami, niepełnosprawnych ze sprawnymi ludźmi. Jak widać, są państwa, jak Austria, czy Kanada, które idą właściwą drogą. Bez chęci wszczynania konfliktów, zerwania współpracy, czy indywidualizmu. I robi to Kanada, która powierzchnią, jest wielkości Unii Europejskiej, ukazuje to fakt, że każde państwo UE, osobno jest nic nieznaczącym, niewielkim terytorium, bez możliwości rozwoju gospodarczego na szeroką skalę. W skrócie: W takim układzie USA, Kanada, Chiny, Indie, Brazylia i RPA by nas „zjadły” gospodarczo. Nawet Niemcy na dłuższą metę nie wytrzymałyby takiego stanu rzeczy, a jedyną nadzieją dla nich byłaby… Polska.
Ostatnią, dość kontrowersyjną (jak na polskie, konserwatywne realia) ustawą przeprowadzoną przez kanadyjski parlament, była… ustawa o legalizacji eutanazji.Wspomagane samobójstwo (jak nazywa to nasza psychoprawica), po uwzględnieniu poprawek ma być dokonywana tylko za pozwoleniem świadomego tego czynu pacjenta, dla którego nie ma już ratunku, a śmierć jego nastąpi w niedalekiej przyszłości. Nie będzie można dokonać eutanazji za zgodą rodziny.
Pytanie… Czy jest to moralne? Moim zdaniem eutanazja to najmniej moralna czynność z trzech spornych (obok aborcji i in vitro). Co do in vitro nie ma wątpliwości, to najlepsza metoda wspomagania rozrodczości, aborcja (wyłączając aborcję na życzenie, bez podania powodu) to też dość moralna metoda ukrócenia cierpienia nienarodzonego dziecka, które i tak chwilę po urodzeniu by zmarło, lub narodziny dziecka mogłyby prowadzić do śmierci matki. Eutanazja natomiast, to uprawomocnienie samobójstwa. Jednak rząd kanadyjski zdecydował się chyba na najmniej szkodliwą jej wersję. Zdecydować ma o niej sam pacjent, który najlepiej wie, jak cierpi, a chyba każdy z nas widział, lub miał nawet w rodzinie osobę, która, np. przez ostatnie stadium nowotworu cierpiała niesamowicie. Takich ludzi można zrozumieć, ponieważ ból ten zapewne jest niewyobrażalny.
To jest właściwa dobra zmiana. Polska powinna brać przykład z Kanady. Może nie totalnie liberalizując poglądy (tym bardziej etyczne), ale w definicji tego słowa. Róbmy coś wprost dla ludzi, a nie obok ludzi, dając beznadziejne 500 złotych na 2 i kolejne dziecko, lub na pierwsze (najuboższym, a i najczęściej największym degeneratom społecznym, niepotrafiącym odnaleźć się w kapitalizmie i zwyczajnie, przepijającym każdy pieniądz). Jednak wszyscy Kanadyjczycy mogą być z tego rządu dumni, a w Polsce? Raptem 33 w porywach do 37% i to tylko głosujących Polaków.
W PIĄTEK W NP: WYDANIE SPECJALNE: Wielka Brytania po referendum…