30 stycznia, w nocy Senat przyjął, bez poprawek tzw. ustawę inwigilacyjną. Przez wielu nazywana jest kolejnym ACTA. Po wejściu w życie tej ustawy (prawdopodobnie 7 lutego) policja będzie mogła przeszukiwać nasze dane online, gdy będzie miała wątpliwości, co do naszych działań (będzie wobec nas toczone śledztwo). Dotychczas mogła to robić po wcześniejszej zgodzie sądu, teraz natomiast organy ścigania będą mogły zapytać o sprawdzenie o nas różnych danych do pół roku, po danym śledztwie.
A dlaczego ACTA 2.0? Podobnie, jak dzisiaj, 4 lata temu – zimą 2012 roku rząd polski chciał przegłosować ogólnoświatowe rozporządzenie, mające na celu ochronę praw autorskich i większą kontrolę Internetu w celu usunięcia wszelkiego łamania prawa, oraz związanymi z tym karami. Polacy wyszli wtedy, na mrozie na ulice, by protestować przeciwko wprowadzeniu tego prawa w Polsce. Ówczesny premier – Donald Tusk zadecydował, że posłucha narodu i nie podpisał tej rezolucji.
Ta ustawa musiała być przyjęta, ponieważ 6 lutego kończy się ważność poprzedniej ustawy, która była zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny 1,5 roku temu. Jednak jak zwykle w rządzie PiS-u wszystko musiało być postawione na głowie. Razem z ustawą o prokuraturze, podobnie, jak w latach 2005-2007 Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny (od 4 marca) Zbigniew Ziobro będzie mógł wpływać na każdy akt oskarżenia, na działania prokuratury, a także policji, oraz, co gorsze w sprawach inwigilacji „niewygodnych” jemu i reszcie partii osób.
Ustawa przyjęta przez Sejm 15 stycznia jest krytykowana przez m.in.: Rzecznik Praw Obywatelskich – Adam Bodnar, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych – Edyta Bielak-Jomaa, Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i wiele, wiele innych, łącznie z całą opozycją (bo ruch Kukiz’15 takową nazwać nie można), czy też wiele organizacji pozarządowych.
Niestety, przez wątpliwości, nawet moja osoba, przez tego bloga może być zagrożona. Może starczyć jedna, nieprzychylna wobec rządu opinia (lub seria takowych) i już będziemy na celowniku policji i prokuratury nie będąc tego świadomym. No, to drodzy czytelnicy, być może już za tydzień nie będzie kolejnych wpisów przez nową ustawę, która ma zamiar nas inwigilować jeszcze łatwiej i sprawniej, jednak niestety teraz w słuchawce, tak jak w czasach PRL, nie usłyszymy kultowego „rozmowa kontrolowana”, a będziemy totalnie nieświadomi tego, co się dzieje z naszymi zwyczajnymi, prywatnymi rozmowami. Mam nadzieję, że już wkrótce wrócimy do starego, lepszego, wolnego świata.
Jutro w NP: Matrymonialna Republika Chińska