8 listopada 2016 roku odbędą się wybory 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po obiecującej, jednak ostatecznie przeciętnej prezydenturze demokraty – Baracka Obamy, Amerykanie wybiorą kolejnego prezydenta USA. Wśród faworytów dzisiaj wymienia się demokratów: Hillary Clinton, Bernie Sandersa, oraz republikanów: Jeba Busha i Donalda Trumpa.
Obok żony Billa Clintona, oraz brata Georga Busha Jr i syna Georga Busha Seniora najbardziej wyrazistym i kontrowersyjnym kandydatem w tych wyborach jest republikanin – Donald Trump.
Donald John Trump – 69-letni Nowojorczyk, jest biznesmenem, miliarderem, według Forbes’a jego majątek to 4 mld USD. Już jego majątek to kwestia zastanawiająca wielu politologów, druga sprawa to jego kontrowersyjne wypowiedzi. Jego polityka „zamknięcia” szokuje wielu Amerykanów, jednak jeszcze większą część przekonuje. Jest zwolennikiem zamknięcia granic USA dla „uchodźców”, czy imigrantów ekonomicznych z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Również wyraża chęć współpracy z prezydentem Rosji – Władimirem Putinem.
Kandydat na prezydenta z ramienia Republikanów ostatnio zapowiedział też, że jako głowa państwa będzie zmuszał firmę Apple, oraz inne korporacje amerykańskie do produkcji elektroniki w Stanach Zjednoczonych, a nie, jak to ma dzisiaj miejsce, w Chinach. Chce obłożyć 35-procentowym podatkiem od działalności gospodarczej korporacje, które swoją produkcję będą miały poza USA.
Jednak mimo tych wszystkich kontrowersji w sondażach w stanie Iowa (w którym to rozpoczną się 1 lutego prawybory na kandydata na prezydenta USA z ramienia Republikanów) prowadzi właśnie Trump, mając 37% poparcia, a jego główny konkurent – Ted Cruz 26%, mimo że jeszcze niedawno ich poparcie było na równym poziomie. A według sondaży z pozostałych stanów przewaga Trumpa, nad Cruzem jest jeszcze większa.
Czy Donald Trump zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych? Zobaczymy, jednak, jeśli tak się stanie będzie to bardzo „barwna” prezydentura. Może ona oznaczać znaczne ocieplenie stosunków na linii USA-Rosja, ponadto rysują się dwa scenariusze wobec Państwa Islamskiego. Będzie to albo regularna wojna (podobnie jak w przypadku wojny z Al-Kaidą w Iraku), albo totalne zignorowanie sprawy walk na Bliskim Wschodzie i pozostawienie samych sobie Europejczyków. Być może od 2017 roku świat już nie będzie taki sam, tak stabilny i przewidywalny, jak dzisiaj.
W następnym artykule: Polskie ACTA 2.0.