Polonia nie zagłosuje w wyborach?

Polonia niepotrzebna PiS-owi?

PiS od początku istnienia miał na swoich sztandarach Polonię, szczególnie amerykańską. dbali o nich (aż za nadto), gdyż przyjęło się, że jest to ich elektorat. Podobnie było od 2005 roku z Polonią brytyjską i irlandzką. Do czasu. W 2019/2020 nastąpiła swego rodzaju dobra zmiana w elektoracie polonijnym. I to wcale nie w stronę Konfederacji (jak po części w 2014/2015 roku).

Problemy Polonii z głosowaniem

Piotr Wawrzyk, chyba drugi, po Sasinie człowiek w PiS, który czego się nie dotknie, to spieprzy miał zająć się wyborami parlamentarnymi za granicą (co już jest moim zdaniem same w sobie chore, bo podczas wyborów parlamentarnych powinny zająć się tym organy niezależne od władzy, która właśnie będzie wybierana). Już w 2020 roku w wyborach prezydenckich PiS miał problem (lub chciał go mieć), by właściwie przeprowadzić głosowanie za granicą, co wytykali zarówno mieszkający na stałe, oraz ci będący na wakacjach poza Polską. Niektórzy sądzą, że mogło zostać zaprzepaszczonych tyle głosów, że pozbawiło to Rafała Trzaskowskiego realnego zwycięstwa w II turze. Za sprawą wywalonego już ze stanowiska Wawrzyka zmniejszono liczbę lokali wyborczych za granicą i wprowadzono prawo przyjmowania głosów z zagranicy do 24 godzin po zamknięciu lokali wyborczych.

Co dalej z Polonią?

I tu jest clue szwindlu. Problemy będzie miała ta Polonia, która jest antyPiS, a nie ta proPiS-owska. Fakt faktem, sam jestem zdania, że „stara” Polonia amerykańska, brazylijska, czy kanadyjska nie powinna mieć prawa do głosowania, szczególnie, jeśli nigdy za swojego życia w Polsce nie byli, lub byli raz, by odebrać polskiej obywatelstwo. Co innego ci, którzy wyjechali „za chlebem”. Jednak, jeśli nie wiążesz przyszłości z Polską, jesteś poza UE (której należy się federalizacja), to jakim prawem wybierasz za nas, tu mieszkających?

Awatar Szymon Miś

Wysłane przez:

Dodaj komentarz