W poniedziałek, 27 czerwca 2016, Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska przedstawiła PiS-owski plan nauczania (a raczej, w ich wykonaniu indoktrynacji dzieci i młodzieży). Ich „pomysłami” są: przywrócenie systemu 8-4, czyli 8 lat Szkoły Powszechnej i 4 lata Liceum Ogólnokształcącego, czyli nic innego, jak kolejny powrót tego rządu do PRL. Zdrowy dla uczniów jest odpowiednio rozłożony trzystopniowy (nie, tak jak mamy teraz – de facto czterostopniowy) poziom edukacji i tak powinno zostać. Oczywiście to kolejny błąd po wycofaniu tzw. reformy sześciolatków.
Moim zdaniem powinno się to skrócić z 4. etapów (1-3, 4-6 Podstawówki, 1-3 Gimnazjum, 1-3 LO/ZSZ/1-4 Tech.) do trzech i zrobić to tak, jak już ktoś tutaj wspomniał systemem 4-4-4. Nie oszukujmy się, w klasach 4-6 Podstawówki i 1-3 Gimnazjum uczniowie uczą się tego samego, tylko słyszą trochę więcej faktów. To bez sensu, moim zdaniem nie powinno się likwidować Gimnazjum, a likwidować właśnie ten etap 4-6. Co do dalszej nauki, dzisiaj de facto mamy 4 klasy Gimnazjum (taką rolę spełniają 1 klasy Liceum). A co do profili i rozszerzeń w LO, w moim przekonaniu to najlepsza reforma jaka mogła być. Dla mnie, kogoś, kto wie, co chce robić w życiu uczenie się przez 2 lata nieprzydatnej mi biologii, chemii, czy fizyki byłoby strasznie nużące i na pewno uczyłbym się tego tak, żeby mieć 2 na koniec. Zgadzam się, to za krótko.
W mojej opinii Liceum powinno mieć 4 lata, czyli 1 rok nauczania ogólnokształcącego i 3 lata nauczania wyspecjalizowanego, bo dwa lata to było za mało, materiał przed maturą było trzeba gonić (przede wszystkim z WOS-u, gdzie natłok materiału jest spory). Musimy wychować młodych tak, by mieli zdolność wyboru własnej drogi życiowej jak najszybciej, bo na tym najbardziej tracimy, bo co z tego, że mamy jednych z najmądrzejszych 15-latków na świecie, skoro przez ich brak decyzyjności mamy słabe wyniki matury i potem kiepskich studentów. Lepszy uczeń to taki, który wie, co chce robić w życiu i, gdy chce iść np. na dziennikarstwo nie zaprząta sobie głowy jakimiś szczegółami dotyczącymi biologii, chemii, fizyki, czy rozszerzonej matematyki, gdy nigdy w życiu to mu się nie przyda, a to będą tylko godziny zmarnowane na to, gdy mógłby przyswajać dalej wiedzę dotyczącą ulubionej profesji.
To samo w zawodówkach, chce się powrócić do starego systemu: trzy dni w szkole, dwa dni u pracodawcy tworząc jakieś twory „Szkoły branżowe”, to chore. Obecna reforma była dobrą, bo bardziej pomagała uczyć młodego człowieka do zawodu i dzięki temu dawała możliwość przyzwoitego zarobku już w wieku 16 lat, a po tej reformie wrócimy do wykorzystywania uczniów w pracy do sprzątania i robienia prostych, niewymagających przygotowania rzeczy, oraz uczenia się nieprzydatnych dla nich zagadnień z różnych dziedzin.
Co do planów MEN o nauczaniu języków. Anna Zalewska w Polsat News zapowiedziała zakaz mówienia po polsku na lekcjach języka obcego. De facto to już funkcjonuje, może nie ma takiego prawa, jednak nauczyciele na wstępie mówią o czymś takim… jak to się kończy, to chyba wszyscy wiedzą. W klasach maturalnych większość godzin języka angielskiego prowadzonych jest po polsku, a niemiecki wręcz wyłącznie.
Rzekomo ma się pojawić okres przejściowy, jednak w to nie wierzę, z okresami przejściowymi wszyscy wiemy, jak w polskiej edukacji jest… Sześciolatki już na samym początku rządów PO miały iść od razu do pierwszej klasy, ostatecznie to było obowiązkiem dopiero pod koniec drugiej kadencji.
Ta zmiana po raz kolejny zaszkodzi dzieciom, a i pewnie znowu rodzice nie będą widzieli problemu, bo uznają, że mniej biurokracji z przechodzeniem ze szkoły to szkoły. Niestety tutaj dzieci znów będą miały rację. Nie można zmieniać czegoś co jest dobre, a już na pewno nie można zmieniać czegoś, co zostało niedawno zaktualizowane (przypomnijmy, dopiero 2 roczniki w Liceum i jeden rocznik w Technikum skończyły edukację z tzw. Nową Podstawą Programową. Jedyną rzeczywiście dobrą zmianą w systemie mają być darmowe podręczniki do wyboru, tak, by nie było monopolu wśród wydawnictw.
PÓŁ ROKU NeoPublicystycznie! (02.01-02.07.2016)
JUTRO W NP: Serbia, Bangladesz i Turcja po zamachach i tajne rozmowy skonfliktowanych państw.
2 odpowiedzi na “Ostatnie takie wakacje, czyli cofanie się w rozwoju polskiego szkolnictwa.”
No cóz – system 3 dni w szkole+2 dni praktyk funkcjonuje od dawna.
PolubieniePolubienie
Nie do końca, dzisiaj jest tak: w pierwszej klasie 3 dni w szkole+2 dni praktyk, w drugiej 2 dni w szkole+3 dni praktyk i w trzeciej 1 dzień w szkole+4 dni praktyk.
PolubieniePolubienie